Szop pracz upił się na jarmarku bożonarodzeniowym. Jego historia ma tragiczny finał

Szop pracz upił się na jarmarku bożonarodzeniowym. Jego historia ma tragiczny finał

Szop pracz
Szop pracz Źródło:Fotolia / Johnny
Na osoby, które zdecydowały się odwiedzić jarmark bożonarodzeniowy w Erfurcie czekała nie lada niespodzianka. Na miejscu znajdował się pijany szop pracz. Niestety jego historia zakończyła się tragicznie.

Z wstępnych ustaleń, na które powołuje się The Independent wynika, że szop pracz – jakkolwiek absurdalnie to brzmi – pił grzane wino na jarmarku bożonarodzeniowym zorganizowanym na targu w Erfurcie w Niemczech. Rzecznik lokalnej policji przekazał, że szop pracz „bezdyskusyjnie był odurzony”, ale „nie przeprowadzono testu alkomatem na zwierzęciu”.

„Historia pijanego szopa nie zakończyła się pomyślnie”

Do sieci trafiło nagranie, na którym widać, że szop pracz miał kłopoty z przemieszczaniem się. Chodził w zwolnionym tempie, nie mogąc utrzymać jednego toru. Zwierzę miało zostać zabrane do schroniska, gdzie miało zostać objęte specjalistyczną opieką. Niestety, jak się okazuje te początkowe doniesienia nie sprawdziły się, a los szopa zakończył się tragicznie. Zwierzę zostało zastrzelone przez myśliwego. „Niestety historia pijanego szopa nie zakończyła się pomyślnie” – poinformowało SWE Tierheim Erfurt. Zwierzę odstrzelił łowczy miejski. – Szop pracz znajduje się na unijnej liście gatunków inwazyjnych. Zgodnie z rozporządzeniem UE jego rozprzestrzenianie się powinno być ograniczone – przekazał rzecznik władz Erfurtu Daniel Baumbach.

Czytaj też:
5 osób mogło spłonąć żywcem, uratował je pies. „Należy ci się dużo przysmaków”

Źródło: The Independent / Deutsche Welle