Pacjenci leżą wśród ciał zmarłych na COVID-19. Dyrektor szpitala w Bombaju wini rodziny

Pacjenci leżą wśród ciał zmarłych na COVID-19. Dyrektor szpitala w Bombaju wini rodziny

Oddział intensywnej opieki medycznej, zdjęcie ilustracyjne
Oddział intensywnej opieki medycznej, zdjęcie ilustracyjneŹródło:Shutterstock / Khanbua.Sil
W Indiach szok wywołało nagranie ze szpitala, na którym widać ciała pacjentów zmarłych z powodu COVID-19 leżące na łóżkach między pacjentami poddawanymi leczeniu.

Film powstał w szpitalu w Bombaju. Na nagraniu widać zawinięte w czarne worki zwłoki leżące obok pacjentów poddawanych leczeniu. Między chorymi i zmarłymi chodzą rodziny opiekujące się osobami znajdującymi się na oddziale. Ze względu na drastyczny charakter, nie zamieszczamy wideo.

Nagranie wywołało ogromne poruszenie w Indiach i pytania o to, czy system opieki zdrowotnej w niektórych stanach nie jest zbyt przeciążony epidemią. Dyrektor szpitala Pramod Ingale za sytuację, którą uwieczniono na filmie, obwinił rodziny zmarłych. Tłumaczył, że szpitalna kostnica była przepełniona, a bliscy nie zgłaszali się po zwłoki osób, które nie przeżyły COVID-19. Według regulacji stanowych, ciało zmarłego w powodu koronawirusa powinno zostać zabrane w ciągu 30 minut.

Ingale został zdymisjonowany. Zastąpił go doktor Ramesh Bharmal, który w rozmowie z „Guardianem” tłumaczył, że konieczna jest odpowiednia edukacja. – Jeżeli stan chorego robi się poważny, musimy zabrać na bok krewnych i pouczyć ich, by się nie bali. To problem społeczny. Ludzie trzeba uczyć na temat choroby i tego, jak bezpiecznie zabrać zwłoki i przeprowadzić rytuał pogrzebowy – tłumaczył lekarz.

Poinformował też o zmianie procedur. Do rodzin, które odmówią zabrania zwłok zmarłych bliskich, zostanie wysłany urzędnik. Osoba delegowana przez szpital wyjaśni, jak powinno się postępować z ciałem i zaoferuje środki ochrony na czas pogrzebu.

W Indiach do 11 maja zanotowano 67 152 przypadki koronawirusa i 2 206 ofiar śmiertelnych. Z powodu niewydolności służby zdrowia istnieje jednak obawa, że w rzeczywistości te statystyki są o wiele wyższe.

Źródło: The Guardian