Opiekunka zwierząt w ogrodzie zoologicznym w Australii została zaatakowana przez dwa lwy. Jak informuje CNN, 35-latka ma rany na głowie i szyi. Obrażenia, które odniosła są na tyle poważne, że lekarze jej stan oceniają jako krytyczny. Z wstępnych ustaleń wynika, że do tragicznego w skutkach incydentu doszło w czasie, gdy kobieta czyściła zagrodę zwierząt.
„Musieliśmy wejść do jaskini lwa”
Na miejsce zostało wezwane pogotowie i policja. Gdy ratownicy medyczni dotarli do ogrodu zoologicznego, zaatakowana przez zwierzęta kobieta była nieprzytomna. Została przetransportowana do szpitala w Sydney samolotem. – Dosłownie musieliśmy wejść do jaskini lwa – powiedziała Faye Stockmen, opisując przebieg akcji. – To jedno z najbardziej przerażających doświadczeń w moim życiu zawodowym – relacjonowała dalej. Jak informuje CNN, zoo nie było otwarte dla zwiedzających w dniu, w którym wydarzył się tragiczny wypadek. Ogród zoologiczny został zamknięty na kilka tygodni ze względu na pandemię koronawiursa.
Czytaj też:
Suczka nie miała głowy i przedniej łapy. „Była członkiem naszej rodziny”