Brytyjski rząd wprowadza nowe restrykcje. Media kpią z „zakazu seksu”

Brytyjski rząd wprowadza nowe restrykcje. Media kpią z „zakazu seksu”

Boris Johnson
Boris Johnson Źródło:Newspix.pl / SWNS
Chociaż szczyt pandemii Wielka Brytania ma już za sobą, to władze wciąż podejmują decyzje mające na celu zniwelowanie ryzyka zakażenia koronawirusem. Media dużo uwagi poświęcają zaleceniom dotyczącym nocowania poza domem, co część dziennikarzy szybko określiła „zakazem seksu”.

Hashtag #sexban cieszy się coraz większą popularnością wśród brytyjskich użytkowników Twittera. Wiąże się to z poprawkami wprowadzonymi w poniedziałek przez brytyjski rząd, a dotyczącymi zachowywania dystansu społecznego. Zgodnie z tymi wytycznymi nie można brać udziału w spotkaniach odbywających się w miejscach publicznych lub organizowanych w prywatnych pomieszczeniach, w których biorą udział dwie osoby, lub więcej. Te przepisy dotyczą przebywania poza domem w godzinach nocnych, co zdaniem ministra Simona Clarke'a ma na celu zapewnienie, by ludzie nie ryzykowali zakażenia. Zakaz przebywania nocą w cudzym domu został jednak zinterpretowany jako ograniczenie podstawowych wolności obywatelskich.

Brytyjskie media szybko okrzyknęły to prawo mianem „bonking ban”, co w wolnym tłumaczeniu oznacza „zakaz szybkich numerków”. Clarke dopytywany, czy nowe przepisy zezwalają parą na kopulację na zewnątrz ze śmiechem stwierdził, że „ryzyko transmisji jest znacznie niższe na świeżym powietrzu niż w zamkniętym pomieszczeniu”. – Oczywiście nie zachęcamy ludzi do robienia czegoś takiego na zewnątrz ani w tym czasie, ani kiedykolwiek indzie – powiedział w rozmowie z radiem LBC.

Czytaj też:
„Vogue” zaprezentował niezwykłe okładki. Na nich bohaterki walki z pandemią COVID-19