Łukaszenka zapowiedział nową konstytucję i oddanie uprawnień. „Ale nie pod presją”

Łukaszenka zapowiedział nową konstytucję i oddanie uprawnień. „Ale nie pod presją”

Alaksandr Łukaszenka
Alaksandr Łukaszenka Źródło: Newspix.pl / ABACA
Alaksandr Łukaszenka podczas swojej poniedziałkowej wizyty w jednej z fabryk odrzucił możliwość ponownego przeprowadzenia wyborów prezydenckich. Później polityk zaproponował jednak zmianę w konstytucji oraz przeprowadzenie referendum. Głowa państwa zapowiedziała przy tym, że nie nastąpi to pod presją czy z powodu nacisków wywieranych przez uczestników demonstracji.

Cytowany przez agencję Reutera Alaksandr Łukaszenka zaproponował przyjęcie nowej konstytucji, co miałoby stać się przedmiotem ogólnokrajowego referendum. Zadeklarował przy tym, że jest gotowy podzielić się swoimi kompetencjami głowy państwa, ale „nie pod presją i nie poprzez ulicę (demonstracje – przyp.red)”. Zdaniem polityka po wspomnianym referendum oraz przyjęciu zmian w konstytucji można przeprowadzić wybory zarówno lokalne i parlamentarne, jak i prezydenckie.

Wizyta w fabryce

Alaksandr Łukaszenka w poniedziałek odwiedził Mińską Fabrykę Ciągników Kołowych (MZKT), w której protestują robotnicy. Prezydent Białorusi nie miał tam miłego powitania: gdy dotarł tam śmigłowcem, rozległy się gwizdy, wzniesiono transparenty, a tłum skandował „uchadzi”, czyli odejdź.

Franciszak Wiaczorka, białoruski dziennikarz, który od wielu dni relacjonuje wydarzenia w Mińsku, zamieścił nawet nagranie z tego wystąpienia Łukaszenki. Dopisał od siebie: „Spójrzcie na niego, gdy robotnicy skandują »odejdź«”. Słychać na nich gromkie „uchadzi”. Łukaszenka zaczyna mówić: – Ja, tak jak wy... Później znowu słychać „uchadzi”, a Łukaszenka przerywa i nagle mówi do mikrofonu: – Spasiba (dziękuję –red.).

Biełsat opisuje też szerzej wystąpienie Alaksandra Łukaszenki przed robotnikami w Mińsku. Jak dowodził prezydent Białorusi, postępował źle, bo utrzymywał „zbędne miejsca pracy”, zamiast „wyrzucać ludzi na ulice”. To kontynuacja jego gróźb z niedzieli o ewentualnych zwolnieniach protestujących. – Trzeba od tego odchodzić. Kto chce, niech pracuje. Jak nie chce, to go nie zmusimy – powiedział. Łukaszenka odniósł się także do powtarzanego przez protestujących postulatu, by ponownie rozpisać wybory prezydenckie. – Przeprowadziliśmy wybory. I dopóki mnie nie zabijecie, innych wyborów nie będzie – oznajmił Łukaszenka.

Czytaj też:
Nawet państwowa telewizja protestuje na Białorusi, puste studio TV Białorus 1

Źródło: Reuters