Miesiąc po eksplozji w Bejrucie ratownicy wciąż pracują. Szukają pod gruzami żywej osoby

Miesiąc po eksplozji w Bejrucie ratownicy wciąż pracują. Szukają pod gruzami żywej osoby

Bejrut po eksplozji
Bejrut po eksplozji Źródło:Newspix.pl / ABACA
Chociaż do wybuchu magazynów w Bejrucie doszło niemal miesiąc temu, to służby ratunkowe nie ustają w poszukiwaniach ocalonych. Najnowsze doniesienia wskazują na to, że pod gruzami wciąż może przebywać żywa osoba, czego jeszcze nie udało się jednak oficjalnie potwierdzić.

300 tys. osób bez dachu nad głową oraz ponad 200 ofiar śmiertelnych – to najnowszy bilans eksplozji w Bejrucie podawany przez BBC. To samo źródło podało, że 1 września do stolicy Libanu przybyła ekipa ratowników z Chile. Dysponują oni specjalistycznym sprzętem, który może wykryć oznaki ludzkiego życia nawet na głębokości 15 metrów. To własnie po przybyciu Chilijczyków do Bejrutu pojawiły się doniesienia o tym, że pies tropiący wykrył obecność żywego człowieka pod gruzami jednego z budynków. Potwierdzić to miała także sonda użyta na miejscu przez ratowników z Ameryki Południowej, ale służby nie chcą oficjalnie potwierdzić tych rewelacji.

Wyczuwalne cykle oddechowe

Jedna z okolicznych mieszkanek powiedziała w rozmowie z BBC, że wyszkolony pies podjął trop żywego człowieka przebywającego wciąż pod gruzami. Z jej relacji wynika, że obecni na miejscu ratownicy od czasu do czasu proszą o zachowanie ciszy, by mogli się wsłuchać w to, czy ewentualny ocalony nawołuje pomocy, wskazując tym samym swoją dokładną lokalizację.

twitter

Zeina Khodr pracująca dla stacji Aljazeera przekazała z kolei na Twitterze, że służbom udało się dzięki specjalistycznemu sprzętowi potwierdzić, że pod gruzami znajdują się dwie osoby, w tym jedna wciąż może być żywa. „Rano wykryli 18 cykli oddechowych, wieczorem 10. Kontynuują kopanie aż dojdą do miejsca, w którym potwierdzą oznaki życia” – dodała.

twitter

2750 ton saletry

Przypomnijmy, do eksplozji w Bejrucie doszło 4 sierpnia. Najprawdopodobniej wywołał ją pożar, który wystąpił w okolicy. Krótko po wybuchu w magazynach prezydent Michel Aoun poinformował, że eksplodowało 2750 ton azotanu amonu (saletry amonowej), używanego m.in. do produkcji nawozów, ale też ładunków wybuchowych. Niebezpieczny związek chemiczny miał być przechowywany w porcie w Bejrucie bez odpowiedniego zabezpieczenia przez około sześć lat.

Czytaj też:
Ogromny statek zaginął na morzu. Na pokładzie 43 osoby i kilka tysięcy sztuk bydła

Źródło: BBC