W zatoce Skalabotnur u wybrzeży Eysturoy w archipelagu Wysp Owczych odbyło się kolejne doroczne święto grindadrap. W relacji BBC możemy przeczytać, że w tym roku skala wydarzenia przerosła wszelkie oczekiwania i zaszokowała także lokalnych mieszkańców. Do tej pory rekordowo udawało się upolować 900-1200 delfinów. Tym razem było to jednak dokładnie 1428 sztuk.
Na makabrycznych zdjęciach widać długą plażę usłaną martwymi ssakami. Wokół zwierząt unoszą się zabarwione krwią fale, ponieważ zwierzęta dobijane są dopiero na płyciźnie. Martwe zwierzęta dzielone są pomiędzy mieszkańców, którzy chwalą sobie ich mięso i podkreślają kulturowy aspekt polowania.
Obrońcy praw zwierząt od lat pomstują na grindadrap, nazywając ten zwyczaj barbarzyńskim, niepotrzebnym. W tym roku nawet szef związku poławiaczy Olavur Sjurdarberg w rozmowie z BBC zgodził się, że połów był przesadny. Potwierdził, że był to duży błąd, jednak zaznaczył, iż nie złamano prawa.
Czytaj też:
Zdewastowano Małą Syrenkę z Kopenhagi. To protest przeciwko krwawej tradycji z Wysp Owczych