Śmierć polskiego żołnierza w Iraku

Śmierć polskiego żołnierza w Iraku

Dodano:   /  Zmieniono: 
W Iraku zginął kolejny polski żołnierz, a czterech innych Polaków zostało lekko rannych. Przyczyną tragedii była eksplozja improwizowanego ładunku wybuchowego.

Jak podano w komunikacie Ministerstwo Obrony Narodowej, polski patrol został zaatakowany 20 kwietnia o godz. 22.40 czasu irackiego. Na miejscu zginął dwudziestopięcioletni st. szer. ndt. Tomasz J. Jak poinformował 

rzecznik MON Jarosław Rybak, Tomasz J. był ochotnikiem, strzelcem karabinu maszynowego. W wojsku służył od 3 lat. O jego śmierci rodzina została powiadomiona w nocy.

Rannych natychmiast ewakuowano do polskiego szpitala w bazie Echo. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. 
Jak twierdzi Rybak, lekko ranni żołnierze są przytomni. Dwóch z nich samodzielnie zadzwoniło do domu. Na razie nie wiadomo czy wrócą oni do kraju. "Będzie to zależało od nich samych i od decyzji psychologa. Doświadczyli traumatycznego przeżycia, jakim jest śmierć kolegi i w tej chwili zbyt wcześnie mówić, czy wrócą do Polski" - tłumaczył.

Atak nastąpił w północno-wschodniej dzielnicy Diwaniji, Nahda, kilka kilometrów od bazy Echo, kiedy połączony patrol irackiej armii i policji oraz Wielonarodowej Dywizji Centrum Południe kontrolował wyznaczony rejon odpowiedzialności w ramach kolejnej fazy operacji "Czarny Orzeł". Podczas patrolu, obok przejeżdżającego hummera wybuchła mina pułapka. "Może ona być zdetonowana z dużej odległości, więc terrorysta mógł wybrać moment, w którym eksplodowała" - powiedział Rybak.

W Polsce, poległy żołnierz oraz ranni żołnierze pełnili służbę w 25. Brygadzie Kawalerii Powietrznej w Tomaszowie Mazowieckim.

Od 3 września 2003 r.kiedy to wielonarodowa dywizja pod polskim dowództwem przejęła odpowiedzialność za środkowo-południową strefę stabilizacyjną w Iraku zginęło 25 Polakó


pap, em