Erupcji wulkanu Aso towarzyszyło wystrzeliwanie dymu na wysokość nawet 3,5 tysiąca metrów. Krajowe władze zajmujące się tą dziedziną wydały więc stosowne ostrzeżenia dotyczące opadów lawy i fragmentów skał. Podkreślano jednocześnie, że nie ma informacji o rannych. Pierwsze komunikaty z prefektury Kumamoto na Kiusiu mówią o tym, iż na skutek wybuchu na szczęście nikt nie ucierpiał.
Wybuch wulkanu Aso. Podniesiono poziom alertu
Wszystko zaczęło się około godziny 11:43 przed południem. Japońskie służby od razu podniosły alert wulkaniczny do „trójki” w pięciostopniowej skali. Ostrzeżono wszystkich w promieniu kilometra od krateru Nakadake przed spadającymi kawałkami skał oraz wypływającą lawą. Rząd poprosił też o dane na temat wszystkich wspinaczy, zdobywających Aso w tamtym czasie.
W japońskiej telewizji pokazano nagrania wulkanicznego pyłu, który wystrzelił na kilka tysięcy metrów ponad wierzchołek góry. Widzimy na nich ogromne kłęby dymu, unoszące się nad masywem Aso. Popiół ma pokryć okoliczne miejscowości najpóźniej do wieczora.
Masyw wulkaniczny Aso
Góra Aso to największy aktywny masyw wulkaniczny w Japonii i jeden z największych na świecie. To także popularna atrakcja turystyczna. Ostatnio na Aso odnotowano małą erupcję w 2019 roku. Najtragiczniejszy przypadek wybuchu wulkanu w Japonii z ostatnich 90 lat przypadł z kolei na wrzesień 2014 roku. Wtedy to na skutek erupcji na górze Ontake zginęły aż 63 osoby.
twitterCzytaj też:
Chmura dwutlenku siarki z wulkanu nad Polską. IMGW o wpływie na zdrowie