Po godz. 18 czasu polskiego z Nowego Jorku zaczęły docierać niepokojące wiadomości o uzbrojonym mężczyźnie, który pojawił się przed kwaterą ONZ. Siedziba Organizacji Narodów Zjednoczonych została zamknięta, nikogo z niej nie wypuszczano, a akcję podjęła policja.
Prewencyjnie na miejsce wysłano też ekipę policyjnych pirotechników – mężczyzna miał przy sobie torbę, co budziło obawy, że może mieć ładunek wybuchowy. Co więcej, mężczyzna miał przy sobie strzelbę i co jakiś czas kierował lufę broni na swoją szyję. Dodatkowo – co nagrano – przechadzał się wzdłuż ogrodzenia siedziby ONZ.
Operacja policji w Nowym Jorku. Zatrzymano uzbrojonego mężczyznę
Policja podjęła negocjację z – jak się później okazało – 60-latkiem. Około godz. 20 czasu polskiego (godz. 14 czasu lokalnego, wszystko miało się zacząć około 10.40) ogłoszono, że mężczyzna opuścił broń i poddał się. 60-latek trafił do aresztu, a alarm odwołano, policja poinformowała również, że mężczyzna nie stanowi zagrożenia.
Przed siedzibą ONZ zabezpieczono notatniki, które zostawił. Jak opisują amerykańskie media, miał domagać się, by właśnie te notatki przekazać ONZ – po tym, jak otrzymał zapewnienie, że tak się stanie, poddał się.