La Reppublika: lustracja jak inkwizycja

La Reppublika: lustracja jak inkwizycja

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lustracja w Polsce i sprawa Bronisława Geremka oraz podziały w polskim społeczeństwie na tle rozliczeń z przeszłością są tematem rozważań znanego publicysty Gada Lernera zamieszczonych w sobotę we włoskim dzienniku "La Repubblica".

"Wrogość, która trawi elity intelektualne i dręczy klasy rządzące w Europie, objawia się teraz jako prawdziwa obsesja pamięci" - pisz na łamach "La Reppubliki" znany włoski publicysta Gad Lerner.

Świadczy o tym według niego przykład profesora Geremka, który jako eurodeputowany odmówił złożenia kolejnego oświadczenia lustracyjnego. Włoski publicysta wyraża opinię, że ustawa lustracyjna oraz dekomunizacyjna została uchwalona w Polsce z inicjatywy "populistycznego rządu, poszukującego wrogów, by móc na nich przelać niezadowolenie ludu".

Lerner zauważa, że gest "obywatelskiego nieposłuszeństwa" Geremka "zyskał aplauz Parlamentu Europejskiego".

"Ale nie łudźmy się - dodaje - że obsesja pamięci jest tylko polską neurozą".

Nawiązując do starć w Tallinie Gad Lerner zwraca uwagę na to, że w Estonii mniejszość rosyjska dała do zrozumienia, że "gotowa jest nawet umrzeć w obronie pomnika Armii Czerwonej".

Komentator zastanawia się następnie: "Pamięć antykomunistyczna kontra pamięć antynazistowska. Czy ma sens to, by narody Europy znów tak się podzieliły? Czy możemy łudzić się, że problem ten dotyczy jedynie młodych demokracji postsowieckich?".

"Obawiam się, że inkwizycyjna ofensywa braci Kaczyńskich, prezydenta i premiera Polski, jest krępującym produktem ubocznym znacznie szerszego zjawiska" - stwierdza Lerner podkreślając: "nawet ich propagandowe sugestie brzmią znajomo: rząd narodu, który ma odwagę rzucić wyzwanie przywilejom establishmentu, korzenie wiary, narodu i rodziny zagrożone przez władzę technokracji i niemoralnego relatywizmu".

"Materia jest zawsze ta sama. Wszyscy po trosze jesteśmy jej ofiarami; to przeszłość, która nie mija, historia, którą szermuje się jak niestosowną bronią, by zdetronizować prestiżowe postaci (Guenter Grass), wpłynąć na nominację na urząd (arcybiskup Wielgus, który ustąpił z urzędu metropolity warszawskiego) albo by ukazać nieuchronny szkielet w szafie przeciwnika" - pisze Lerner.

Jest on zdania, że w związku z tym, że również Włosi mają problem z przebaczeniem win z przeszłości, teoretycznie powinni pochwalać polską lustrację ograniczając się jedynie do krytykowania tego, co w niej jest przesadne. Pyta: "Kto może zaprzeczyć, że wspomnienie komunistycznego ucisku jest dla Polaków znacznie bardziej świeże niż nasza pamięć o faszyzmie?". Przypomina, że to Polacy o wiele więcej wycierpieli.

Ale zastanawia się jednocześnie, co stałoby się z Włochami, gdyby 18 lat po wyzwoleniu spod faszyzmu władze rozpoczęłyby kampanię na rzecz zwolnienia wszystkich, którzy robili karierę w czasach tamtego reżimu.

"Mamy - dodaje - więcej szczęścia niż Polacy, ale nie jesteśmy wolni od pokusy poszukiwania w przeszłości klucza do naszej przyszłości".

Z ubolewaniem znany włoski publicysta i dziennikarz telewizyjny pisze o tym, że "Radio Maryja i populistyczny rząd cieszą się ze szkalowania ojców demokracji, Geremka i Mazowieckiego".

Wyraża przekonanie, że "nie jest przypadkiem to, że na obsesji przeszłości opiera swój los "integralistyczny rząd", który "bez skrupułów wzbudza antyeuropejskie sentymenty", a także "homofobię i wrogość wobec nielicznych Żydów, którzy przeżyli".

"Ale rozczarowany, niepewny siebie naród nie odnajdzie siebie samego w kultywowaniu niechęci, ukrytej pod maską sprawiedliwości" - konkluduje Gad Lerner.

pap, em