Rosyjscy nacjonaliści grożą estońskiej ambasadzie

Rosyjscy nacjonaliści grożą estońskiej ambasadzie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. AF PAP
Jeśli estońskie władze nie odbudują pomnika żołnierzy radzieckich w Tallinie, przystąpimy do "demontażu" ambasady Estonii w Moskwie - zagroził lider sterowanej z Kremla organizacji młodzieżowej "Nasi" (Naszy) Wasilij Jakimienko.

"Stawiamy rządowi Estonii ultimatum. Jeśli do 1 maja nie wyznaczy on terminu przywrócenia pomnika żołnierza-wyzwoliciela na dawne miejsce, my 1 maja określimy datę rozpoczęcia demontażu budynku estońskiej placówki" - ogłosił 36-letni Jakimienko, na co dzień urzędnik kremlowskich służb prasowych.

Przywódca "naszystów" nie ujawnił szczegółów tego planu. Oświadczył natomiast, że Estonia "po kościach idzie do Unii Europejskiej". Według Jakimienki fakt, że Bruksela w żaden sposób nie powstrzymuje Tallina, świadczy, iż UE rękami Estonii czyni to, czego sama wstydzi się robić.

"Nasi" razem z członkami kilku innych prokremlowskich ugrupowań młodzieżowych - m.in. "Młodej Gwardii", młodzieżowego skrzydła partii Jedna Rosja, i "Młodej Rosji", młodzieżówki Sprawiedliwej Rosji - od dwóch dni pikietują estońską placówkę dyplomatyczną, czym całkowicie sparaliżowali jej pracę.

"Nasza akcja jest bezterminowa. Będziemy blokować ambasadę dopóty, dopóki władze Estonii nie odbudują pomnika i nie przeproszą za jego rozbiórkę" - zapowiedział Jakimienko.

W akcji przed estońską misją w samym sercu Moskwy, nieopodal Kremla, uczestniczy ok. 500-600 osób. Na noc przed ambasadą pozostaje ok. 50-60 osób.

Władze rosyjskiej stolicy wzmocniły ochronę placówki. Między uczestnikami manifestacji a budynkiem ambasady stoi kordon sił specjalnych milicji (OMON-u). Wejść do misji strzegą "zwykli" funkcjonariusze. W pobliskich uliczkach dyżurują dodatkowe siły milicyjne.

Młodzi ludzie, wymachując flagami swoich ugrupowań, skandują "Faszyzm nie przejdzie!", "Rosja!", "Rosyjski Tallinie! Jesteśmy z tobą!" i "Ręce precz od radzieckiego żołnierza!". Niektórzy demonstranci ubrani są w mundury Armii Czerwonej. Przez głośniki odtwarzane są pieśni wojskowe z okresu II wojny światowej.

Uczestnicy manifestacji prowadzą też symboliczną zbiórkę pieniędzy na bilet z Moskwy do Tallina dla estońskiej ambasador Mariny Kaliurand.

W sobotę demonstranci obrzucili gmach pojemnikami z farbą i pomidorami. Próbowali też wrzucić na teren ambasady świńską głowę, do czego jednak nie dopuściła milicja.

Prokremlowskiej młodzieży, nie przeszkadzało, że w pobliskim Konserwatorium Moskiewskim w sobotę trwały uroczystości żałobne zmarłego w piątek światowej sławy wiolonczelisty i dyrygenta Mścisława Rostropowicza (otwarta trumna z jego ciałem została tam wystawiona na widok publiczny).

Do "naszystów" przyłączyli się młodzi aktywiści nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) Władimira Żyrinowskiego i skrajnie prawicowego Ruchu Przeciwko Nielegalnej Imigracji (DPNI) Aleksandra Biełowa.

W sobotę estoński dyplomata, cytowany przez agencję ITAR-TASS, zapowiedział, że konsulat Estonii w Moskwie zostaje zamknięty "na pewien czas", ponieważ "nie jest zagwarantowany odpowiedni stopień jego bezpieczeństwa".

Pikiety, choć nie tak liczne, odbywają się także przed estońskimi konsulatami w Petersburgu i Pskowie.

pap, em

Czytaj też: Pamiątka po ZSRR i Rosyjska zemsta na Estończykach