Najkrótsza droga na Kijów prowadzi przez Czarnobyl. Ukraina pilnuje granicy, a „dla przypomnienia” stawia słupki

Najkrótsza droga na Kijów prowadzi przez Czarnobyl. Ukraina pilnuje granicy, a „dla przypomnienia” stawia słupki

Nowe słupki graniczne postawione w czarnobylskiej zonie
Nowe słupki graniczne postawione w czarnobylskiej zonie Źródło:Facebook / Українське Державне Аерогеодезичне Підприємство
Przez lata granica ukraińsko-białoruska między strefami wykluczenia była znana tylko z map, nikt nie myślał, by stawiać tam choćby słupki graniczne. Teraz wszystko się zmieniło: w czarnobylskiej zonie jest więcej patroli, a niebiesko-żółte stają w okolicznych lasach. Kijów po prostu pamięta, że nie ma krótszej drogi z Białorusi właśnie do stolicy Ukrainy, jak ta przez Czarnobyl.

Przez ostatnie kilka tygodni rozpatrzono chyba każdy możliwy scenariusz ewentualnej napaści Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, łącznie z inwazją poprowadzoną nie tylko ze wschodu, ale i z północy. Nikt bowiem nie ma wątpliwości, że pojawienie się rosyjskich żołnierzy na Białorusi jest przypadkowe, choć oficjalny powód według Kremla i Mińska to wspólne ćwiczenia wojskowe. O tym, że wojskowi z Rosji na terenie Białorusi to ból głowy nie tylko dla Ukrainy, ale i Polski, pisaliśmy już we Wprost.

Niezależny kanał „Basta”, czy opozycyjny portal Charter97.org, stale przyglądają się sprzętowi, który dociera na Białoruś. Wszystko dzięki zdjęciom i nagraniom wykonywanym przez mieszkańców różnych regionów: w Rzeczycy w obwodzie homelskim (z miasta jest około 60 km do granicy z Ukrainą) widziano wozy transportowe, podobnie w okolicach Mozyrza (też w obwodzie homelskim).

W jednym z najnowszych nagrań upublicznionych przez kanał „Basta” nie wskazano co prawda, gdzie dokładnie zarejestrowano nagranie (poza tym, że na Białorusi), jednak to nie lokalizacja była kluczowa. Transport był wypełniony sprzętem bez wątpienia rosyjskim, ale bez znaków taktycznych i numerów. Coraz częstsze doniesienia o tym, że na południu Białorusi zbierają się wojska, sprawiły, że jeszcze baczniej zaczęto przyglądać się północnej granicy Ukrainy i pewnemu specyficznemu miejscu: czarnobylskiej strefie wykluczenia (zonie).

Źródło: WPROST.pl