Wojna na Ukrainie. Kolejne kłamstwa rosyjskiej propagandy. Rosja nagłaśnia starą teorię spiskową

Wojna na Ukrainie. Kolejne kłamstwa rosyjskiej propagandy. Rosja nagłaśnia starą teorię spiskową

Laboratorium, zdj. ilustracyjne
Laboratorium, zdj. ilustracyjne Źródło:Shutterstock / Pressmaster
Kremlowska propaganda z całych sił stara się uzasadnić inwazję na Ukrainę. W tym celu przypominane są od lat krążące w sieci teorie spiskowe, jak ta o pracach nad bronią biologiczną w amerykańskich laboratoriach na Ukrainie.

W poniedziałek 7 marca w rosyjskiej rządowej agencji prasowej TASS pojawił się artykuł „Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej: laboratoria biologiczne w Charkowie, Połtawie i Lwowie pracowały z dżumą i czerwonką”.

Rosyjska propaganda zarzuca Ukrainie prace nad bronią biologiczną

W tekście cytowany jest Igor Kiriłłow, szef Sił Obrony Radiacyjnej, Chemicznej i Biologicznej Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, który twierdzi, że „Ukraina pod pretekstem walki z COVID-19 wysłała do Stanów Zjednoczonych tysiące próbek surowicy pacjentów, przede wszystkim należących do »słowiańskiej grupy etnicznej«”, a we Lwowie, w Charkowie i w Połtawie działały laboratoria, „w których pracowano z patogenami dżumy, wąglika, brucelozy, błonicy, salmonellozy i czerwonki”.

Wojskowy twierdzi, że teraz Ukraińcy masowo niszczą patogeny, bo obawiają się, że jeśli Rosja je przejmie, to wyjdzie na jaw rzekome złamanie przez Ukrainę i Stany Zjednoczone Konwencji o zakazie broni biologicznej.

Nazwy i duża ilość biopatogenów świadczą o pracy prowadzonej w ramach wojskowych programów biologicznych " – podkreślił. „To prace nad wzmocnieniem patogennych właściwości drobnoustrojów metodami biologii syntetycznej. Tylko to może wyjaśnić pośpiech, z jakim przeprowadzono likwidację” – dodał, nie przedstawiając żadnych konkretnych dowodów na swoje twierdzenia.

Kiriłłow mówił też o sieci ponad 30 laboratoriów biologicznych, które mają działać na rzecz Agencji Redukcji Zagrożeń przy Departamencie Obrony USA. Zarzucił też, że działania laboratoriów doprowadziły do wzrostu zachorowań na „szczególnie groźne infekcje” na Ukrainie. Zarzucił też, że „pod pretekstem testowania środków do leczenia i zapobiegania zakażeniu koronawirusem kilka tysięcy próbek surowicy pacjentów, przede wszystkim należących do słowiańskiej grupy etnicznej, zostało przeniesionych z Ukrainy do Instytutu Badawczego Armii USA im. Waltera Reeda”.

Amerykańska broń biologiczna na Ukrainie? Teoria spiskowa, która funkcjonuje od lat

Oczywiście w depeszy TASS nie ma żadnych dowodów na te twierdzenia, o których opowiada urzędnik z rosyjskiego ministerstwa obrony. A dezinformacja dotycząca rzekomej broni biologicznej nie jest nowa. Podobne teorie są propagowane przez kremlowską propagandę od lat.

Temat rzekomej amerykańskiej broni biologicznej na terytorium Ukrainy wielokrotnie poruszały różne portale weryfikujące fake newsy, takie jak polskie państwowy Fakehunter, czy prywatny konkret24. Dodatkowo tematem wielokrotnie zajmował się także portal EUvsDisInfo.eu prowadzony przez East StratCom Task Force, czyli jednostkę podległą pod unijną Europejska Służba Działań Zewnętrznych. Wszystkie podkreślały, że nie ma żadnych informacji, które potwierdzałyby rozpowszechniane przez Rosję doniesienia o rzekomych dostawach amerykańskiej broni biologicznej dla Ukrainy czy pracą nad taką bronią w amerykańskich laboratoriach na terytorium Ukrainy.

Unijny portal EUvsDisInfo.eu przypomina, że Stany Zjednoczone wielokrotnie zaprzeczały istnieniu „wojskowych laboratoriów biologicznych” na Ukrainie. Jednocześnie USA nie raz tłumaczyło, że w 2005 roku Ministerstwo Zdrowia Ukrainy i Departament Obrony USA podpisały porozumienie ramowe o zapobieganiu rozprzestrzenianiu się technologii, patogenów i wiedzy, które mogą być wykorzystane w rozwoju broni biologicznej.

Nie jest tajemnicą, co zostało przeprowadzone w ramach tej umowy. Doprowadziła ona do modernizacji szeregu laboratoriów państwowych zlokalizowanych w obwodach: odeskim, charkowskim, lwowskim, kijowskim, winnickim i chersońskim (przeprowadzono prace remontowe, zmodernizowano sprzęt, zakupiono materiały eksploatacyjne itp.).

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy podkreślała, że laboratoria te są finansowane z budżetu państwa, podległego Ministerstwu Zdrowia i Państwowej Służbie Ukrainy ds. Bezpieczeństwa Żywności i Ochrony Konsumentów. Wszelkie działania w ramach tej umowy są prowadzone „wyłącznie w ramach ustawodawstwa ukraińskiego i w interesie Ukrainy”. Z kolei dezinformacje o wywołanych przez laboratoria epidemiach w przeszłości wyjaśniał ukraiński portal stopfake.org, pokazując, co było prawdziwą przyczyną lokalnych zakażeń.

Ewidentnym celem rosyjskiej dezinformacji jest uzasadnienie i ataki na ukraińskie miasta. Tego typu materiały mają pokazać, że decyzja podjęta przez Władimira Putina była uzasadniona rzeczywistym zagrożeniem, które zbliżało się do Rosji. Sugestie o wysyłaniu do USA próbek krwi osób należących do „słowiańskiej grupy etnicznej”, mają z kolei dodatkowo przerazić Rosjan.

Czytaj też:
Tak działają trolle z Kremla. Ministerstwo Zdrowia demaskuje fake newsa

Źródło: WPROST.pl / euvsdisinfo.eu / fakehunter.pap.pl / konkret24.tvn24.pl /