Ukraińcy torturują rosyjskich jeńców? W sieci krąży nagranie, rząd zapowiada oficjalne śledztwo

Ukraińcy torturują rosyjskich jeńców? W sieci krąży nagranie, rząd zapowiada oficjalne śledztwo

Kadry z nagrania rzekomo przedstawiającego torturowanych rosyjskich żołnierzy
Kadry z nagrania rzekomo przedstawiającego torturowanych rosyjskich żołnierzy Źródło:Reddit
W sieci pojawiło się nagranie rzekomo przedstawiające ukraińskich żołnierzy strzelających w nogi pojmanych Rosjan. – Jesteśmy europejską armią. Nie traktujemy źle naszych jeńców. Jeśli to prawda, jest nie do zaakceptowania – powiedział doradca prezydenta Ukrainy, zapowiadając śledztwo w tej sprawie.

W niedzielę, po kolejnych ukraińskich sukcesach w prowadzonej kontrofensywie przeciwko wojskom rosyjskim, w sieci zaczęło krążyć nagranie, rzekomo przedstawiające ukraińskich żołnierzy celowo strzelających w nogi pojmanym rosyjskim jeńcom. „New York Times” informuje, że wiele wskazuje na to, iż materiał może być autentyczny. Według ustaleń dziennika mógł został nagrany w niewielkiej wsi na wschód od Charkowa, w pobliżu linii frontu, w miejscu będącym pod kontrolą wojsk ukraińskich.

Ukraina torturuje rosyjskich jeńców? Brutalny film w sieci

Na dwuipółminutowym filmie, który krąży w sieci widać kilku związanych rosyjskich jeńców leżących na betonowym podłożu, przesłuchiwanych przez uzbrojonych żołnierzy. W pewnym momencie jeden z żołnierzy kopie leżącego jeńca. Wokół nich znajdują się plamy świeżej krwi, a u wielu wyraźnie widać rany nóg. Część jeńców odpowiada spokojnie na pytania, w tle można jednak usłyszeć pojedyncze krzyki, czy płacz. W pewnym momencie ktoś krzyczy „zniszczyliście cały Charków”.

Pod koniec nagrania pokazane jest wyciąganie z samochodu kolejnych trzech jeńców ze związanymi rękami. Jeden z żołnierzy strzela w nogi dwóch z nich, którzy upadają. Trzeci sam kuca, ale i wtedy żołnierz strzela mu w nogę.

Ten konkretny film jest zbyt brutalny, żeby go publikować. Jeśli nagranie jest prawdziwe, to według Konwencji Genewskiej, przedstawione wydarzenia mogą być uznane za zbrodnię wojenną.

O traktowaniu rosyjskich jeńców mogą też świadczyć nagrania oficjalnie udostępniane przez ukraińską państwową agencję Ukrainform. Na opublikowanym również 27 marca propagandowym ukraińskim filmie przedstawiającym odbicie Wilczówki koło Charkowa przez żołnierzy batalionu „Azow” widać trzymanie jeńców z zasłoniętymi oczami nad wykopanym rowem (3:48), upychanie związanych rosyjskich jeńców do części bagażowej aut osobowych (3:50), bicie jeńców po głowie (4:02), czy zmuszanie ich do śpiewania ukraińskiego hymnu (7:52).

Dowódca ukraińskich sił zbrojnych twierdzi, że nagranie to fejk, rząd rozpoczyna śledztwo

Walerij Załużnyj, dowódca ukraińskich sił zbrojnych, wydał w tej sprawie oświadczenie opublikowane na Facebooku w niedzielę wieczorem. Twierdzi w nim, że nagranie jest spreparowane.

„Wróg produkuje i udostępnia filmy wideo przedstawiające nieludzkie traktowanie rzekomych »rosyjskich więźniów« przez »ukraińskich żołnierzy« w celu zdyskredytowania ukraińskich sił obronnych” – czytamy w oświadczeniu. „Podkreślam, że członkowie służb Sił Zbrojnych Ukrainy i innych legalnych formacji wojskowych ściśle przestrzegają norm międzynarodowego prawa humanitarnego” – dodaje dowódca.

Apeluje też o „uwzględnienie realiów wojny informacyjnej i psychologicznej” oraz „zaufanie tylko oficjalnym źródłom”.

Jednak ukraiński rząd nie bagatelizuje sprawy. – Traktujemy takie sprawy niezwykle poważnie… Będzie śledztwo… Nie torturujemy jeńców wojennych – powiedział w poniedziałek 28 marca w opublikowanym na Telegramie filmie doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Ołeksij Arestowycz.

Arestowycz skomentował sprawę także w rozmowie z brytyjskim dziennikiem „The Guardian”. – Jesteśmy europejską armią. Nie traktujemy źle naszych jeńców. Jeśli to prawda, jest nie do zaakceptowania – powiedział doradca Zełenskiego. – Przypomnę wojskowym i cywilom jeszcze raz, że przemoc wobec jeńców jest zbrodnią wojenną, za popełnienie której nie ma amnestii i która nie podlega przedawnieniu – dodał.

Ukraińska prokurator generalna Iryna Venediktova uważa, że wideo nie można brać za dobrą monetę, bo nie wiadomo, czy jest autentyczne. – Potrzebujemy dowodu – powiedziała w wywiadzie dla Sky News. – Jeśli winni są wojskowi ze strony ukraińskiej, zbadamy sprawę i postawimy ich przed sądem – dodała.

Do nagrania odniósł się także rzecznik Putina, Dimitrij Pieskow, informując, że władze w Moskwie zapoznały się z nagraniem. – Ci, którzy brali udział w torturach, muszą zostać oskarżeni i zapłacić za swoje czyny – ocenił Pieskow, określając nagranie mianem „obrzydliwego”. Zapowiedział, że nagraniu przyjrzą się rosyjscy prokuratorzy.

W kontekście wypowiedzi Pieskowa należy przypomnieć, ze Rosja popełnia na Ukrainie niezliczoną liczbę zbrodni wojennych na ludności cywilnej, a kremlowska propaganda twierdzi, że wszystkie nagrania będące dowodami tych zbrodni są fabrykowane.

Czytaj też:
Rosjanie w Czerwonym Lesie, najbardziej skażonym miejscu w Czarnobylu. Co z promieniowaniem w Polsce?

Źródło: WPROST.pl / The Guardian / Sky News / New York Times