Blair składa pożegnalną wizytę w Bagdadzie

Blair składa pożegnalną wizytę w Bagdadzie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ustępujący brytyjski premier Tony Blair przybył z pożegnalną wizytą do Bagdadu. Powiedział, że nie żałuje roli, jaką odegrał w inwazji na Irak, która doprowadziła do obalenia Saddama Husajna.

Blair rano wylądował w silnie strzeżonej bagdadzkiej Zielonej Strefie, gdzie spotkał się z prezydentem Iraku Dżalalem Talabanim oraz premierem Nurim Malikim. Z przywódcami irackimi rozmawiał na temat możliwości politycznego pojednania w Iraku, pogrążonym w walkach frakcyjnych.

"Nie, nie żal mi z powodu usunięcia Saddama" - powiedział Blair na wspólnej konferencji prasowej z Talabanim i Malikim. "Przyszłość Iraku powinni określić Irakijczycy, zgodnie z tym, czego pragną i ważne jest, by zrozumiały to i uszanowały wszystkie kraje sąsiednie" - dodał.

Ambasadorowie USA i Iranu mają się spotkać 28 maja w Iraku, by rozmawiać o przywróceniu bezpieczeństwa w tym kraju. Blair podkreślił, że stabilny Irak "jest korzystny dla wszystkich zainteresowanych".

"Wiemy, że współpraca z Iranem jest ważna - mówił brytyjski premier - ale Iran musi zrozumieć, że nie może jednocześnie wspierać terroryzmu i chcieć współpracować z nami".

Wkrótce po przybyciu Blaira do Bagdadu na tamtejszą Zieloną Strefę - silnie ufortyfikowany obszar, na którym znajduje się siedziba rządu irackiego oraz ambasady USA i W. Brytanii - spadły, jak prawie każdego dnia, pociski moździerzowe.

"Ostrzał moździerzowy i ataki terrorystyczne zdarzają się codziennie. Nie ugniemy się" - oświadczył Blair.

W Iraku zginęło już prawie 150 brytyjskich żołnierzy. Brytyjska opinia publiczna była zdecydowanie przeciwna przyłączeniu się sił brytyjskich do interwencji w Iraku, rozpoczętej w 2003 r. pod wodzą USA.

W czasie pożegnalnej wizyty w czwartek w Waszyngtonie Tony Blair zapewniał, że także po jego odejściu Wielka Brytania pozostanie sojusznikiem Stanów Zjednoczonych w Iraku i Afganistanie.

Podczas konferencji prasowej, zorganizowanej w Waszyngtonie wspólnie z amerykańskim prezydentem George'em W. Bushem, Blair oświadczył, że Londyn nie żałuje decyzji o przystąpieniu u boku USA do wojny z terroryzmem po zamachach z 11 września.

Jak pisze agencja Reutera, rządy Blaira - mającego ustąpić w czerwcu - oceniane jednak będą przede wszystkim pod kątem brytyjskiego zaangażowania w Iraku.

ab, pap