Macron tłumaczy, dlaczego traci w sondażach. „Przez wojnę zacząłem kampanię później niż chciałem”

Macron tłumaczy, dlaczego traci w sondażach. „Przez wojnę zacząłem kampanię później niż chciałem”

Emmanuel Macron
Emmanuel MacronŹródło:Shutterstock / Frederic Legrand - COMEO
Emmanuel Macron miał pewnie zwyciężyć w wyborach we Francji, jednak ostanie sondaże wskazują, że jego przewaga nad Maine Le Pen topnieje. Francuski prezydent w rozmowie z radiem RTL wskazał przyczynę takiego stanu rzeczy. – Zacząłem kampanię później niż chciałem – oświadczył. Jak stwierdził, ma to związek z wybuchem wojny w Ukrainie.

W niedzielę 10 kwietnia odbędzie się pierwsza tura wyborów prezydenckich we Francji. Wyniki najnowszego sondażu pokazują, że zwycięstwo Emmanuela Macrona nie jest już tak pewne, jak przewidywano jeszcze kilka tygodni temu. Aktualnie 38 proc. Francuzów nie wyklucza głosowania na Le Pen, a 39 proc. na Emmanuela Macrona. Walka będzie się toczyć przede wszystkim o głosy wyborców niezdecydowanych, których jest aż 20 proc.

Macron uważa, że przyczyną takich wyników sondażowych jest późny start jego kampanii wyborczej, do czego przyczyniła się rosyjska inwazja na Ukrainę. – Kto przypuszczał sześć tygodni temu, że zacznę kampanię, że skoncentruje się na sprawach wewnętrznych, gdy wybuchła wojna w Ukrainie – mówił Macron na antenie radia RTL. – Jest więc faktem, że zacząłem kampanię później niż chciałem – dodał.

Poza tym urzędujący prezydent Francji stwierdził, że jeżeli w wyborach wygra Le Pen, to Francję dotknie masowe bezrobocie. Oskarżał też swoją rywalkę, że jej program jest „rasistowski” i ma na celu „podział społeczeństwa”.

Emmanuel Macron znów zaatakował Mateusza Morawieckiego. Padły mocne oskarżenia

Emmanuel Macron musi również mierzyć się z krytyką za to, że regularnie rozmawia telefonicznie z Władimirem Putinem. Ostatnio głośno skrytykował go premier Mateusz Morawiecki. – Panie prezydencie Macron, ile razy negocjował pan z Putinem? Co pan osiągnął? Czy powstrzymał pan którekolwiek z działań? Ze zbrodniarzami się nie negocjuje, zbrodniarzy trzeba zwalczać. Z Hitlerem nikt nie negocjował. Negocjowalibyście ze Stalinem? Negocjowalibyście z Pol Potem? Dość tej gry na zwłokę – oświadczył szef polskiego rządu na konferencji prasowej.

Ta wypowiedź najwyraźniej nie spodobała się Macronowi. W wywiadzie, którego udzielił dziennikowi „Le Parisien”, prezydent Francji nazwał Morawieckiego „prawicowym, ekstremistycznym antysemitą, który wyklucza osoby LGBT”. Wspomniał też o trwającym sporze Polski z Unią Europejską o praworządność i stwierdził, że Morawiecki popiera Marine Le Pen, z którą kilkukrotnie się spotkał. Odniósł się też do rozmów z Putinem. „Rola dialogu z prezydentem Rosji jest niewdzięczna” – stwierdził. Dodał jednak, że postrzega prowadzenie dialogu z rosyjskim przywódcą jako swój „obowiązek”. „Każda dyskusja jest naznaczona cynizmem, nigdy nie jest to przyjemność” – ocenił Macron.

Czytaj też:
Wybory we Francji. Le Pen bierze rozpęd na finiszu kampanii, Macron przygasł. „Ma rezerwę głosów”