Olga Vitaliewna Kijaszko od swojej sąsiadki dowiedziała się, że wypytywało o nią dwóch podejrzanych mężczyzn z kamerą, którzy podawali się za dziennikarzy. Jeden z nich miał na głowie czapkę z daszkiem, drugi kaptur, dlatego zainstalowana przed wejściem do budynku kamera nie zarejestrowała ich twarzy. Mężczyźni szukali Olgi Kijaszko, po czym raportowali przez telefon wyniki swoich działań.
W rozmowie z portalem „Zona Media” przerażona Kijaszko mówiła, że wyglądało to, jakby sprawdzali różne adresy. Przyznała, że tego samego dnia ktoś włamał się do domu, w którym była oficjalnie zameldowana. Na własną rękę dowiedziała się, że jej nazwisko nosi żona teścia Wołodymyra Zełenskiego, prezydenta Ukrainy. Zdziwiło ją jednak, że mogła zostać z nią pomylona, ponieważ jest o 12 lat młodsza od matki Ołeny Zełenskiej.
Kobieta wyszukała też w sieci artykuły propagandowe portalu news.ru, mówiące o moskiewskich posiadłościach „katów z Donbasu”, w tym właśnie teściowej Zełenskiego. Pokazano nawet rzekome wyciągi bankowe, mające potwierdzić, ze kupiła je w 2007 roku. Olga Kijaszko podkreśla, że nawet ujawnienie pomyłki nie sprawia, że czuje się bezpieczniej. Podkreśla, że rosyjskie służby mogą chcieć ją wykorzystać mimo wszystko. – Najprawdopodobniej doskonale wiedzą, że nie jestem spokrewniona z prezydentem Ukrainy. Muszą tylko nakręcić jakiś obraz – tłumaczyła. – Boję się, że kolejną częścią planu będzie nagranie z zatrzymania „teściowej Zełenskiego” – dodawała.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Ołena Zełenska o byciu „celem numer dwa”: Celem numer jeden są wszyscy Ukraińcy