Tajemnicze słowa o dotkliwej stracie Rosjan. „Są tacy, którzy mówią, że po ostatniej nocy...”

Tajemnicze słowa o dotkliwej stracie Rosjan. „Są tacy, którzy mówią, że po ostatniej nocy...”

Ołeksij Arestowycz
Ołeksij ArestowyczŹródło:Telegram
Wojsko ukraińskie mogło wczoraj wieczorem zniszczyć kolejny rosyjski okręt – poinformował w trakcie wieczornego briefingu Ołeksij Arestowycz, doradca szefa kancelarii prezydenta.

Nieoficjalne doniesienia o zniszczeniu rosyjskiego okrętu pojawiły się w środę wieczorem. W połowie swojego wystąpienia Ołeksij Arestowycz zaczął mówić o stratach Rosjan z minionej doby. Wyliczał kolejne pozycje, a gdy dotarł do okrętów i statków, stwierdził, że według oficjalnych danych zniszczono osiem jednostek. – Są tacy, którzy mówią, że po ostatniej nocy jest już dziewięć (zniszczonych – red.) jednostek. Ale ta informacja wymaga potwierdzenia – powiedział z lekkim uśmiechem na ustach, patrząc wprost w kamerę Arestowycz. Na razie nie ma żadnych bardziej precyzyjnych informacji, o jaki okręt może chodzić.

Ukraińcy zatopili „Moskwę”

Ostatnim rosyjskim okrętem zniszczonym przez ukraińskie siły zbrojne był krążownik Moskwa, flagowy okręt Floty Czarnomorskiej. Dwa tygodnie temu został trafiony ukraińskimi rakietami Neptun. W wyniku uderzenia statek uległ uszkodzeniu, zapalił się, a następnie przechylił się i zatonął.

Informację o ostrzelaniu "Moskwy" jako jeden z pierwszych potwierdzał właśnie Ołeksij Arestowycz. Pracownik kancelarii prezydent zrobił to w swoim nonszalanckim stylu. W rozmowie z dziennikarzem Arestowycz kpił: „Nie możemy zrozumieć, co się stało”. – Albo dwóch marynarzy paliło w niedozwolonym miejscu. Albo po raz kolejny naruszyli jakieś środki bezpieczeństwa – dywagował prezydencki urzędnik. – Tak jak Biełgorod miał pecha, tak samo miała pecha „Moskwa” – skwitował. W rosyjskim mieście leżącym niedaleko granicy z Ukrainą doszło do pożaru, eksplozji i zniszczenia zbiorników paliwa. O operację podejrzewani byli Ukraińcy.




Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport