Nowe dowody na szokujące zbrodnie Rosjan w Buczy. Wszystko zostało nagrane

Nowe dowody na szokujące zbrodnie Rosjan w Buczy. Wszystko zostało nagrane

Kadr z nagrania udostępnionego przez New York Times
Kadr z nagrania udostępnionego przez New York Times Źródło:X / New York Times
Cywile idą jeden za drugim, prowadzeni na muszce przez rosyjskiego żołnierza. To ostatni moment, gdy widziani byli żywymi. „The New York Times” publikuje nowe wstrząsające dowody na rosyjskie zbrodnie wojenne w Buczy.

Nagrania, które upublicznił w piątek 20 maja amerykański dziennik, pochodzą z 4 marca. Jedno z nich to obraz z kamery monitoringu, a drugie – materiał nagrany przez świadka mieszkającego w pobliżu. Widać na nich moment przed egzekucją cywilów z podkijowskiej miejscowości. Ukraińcy wyprowadzani są z budynku przez dwóch rosyjskich spadochroniarzy. Idą gęsiego, trzymając się paska osoby z przodu albo z podniesionymi rękami. Jest ich dziewięciu, wszyscy w cywilnych ubraniach. Kilka minut później już nie żyją.

„The New York Times” opisuje kulisy sytuacji. Widoczni na filmie Ukraińcy zostali zidentyfikowani przez dziennikarzy z imienia i nazwiska, Amerykanie rozmawiali z ich rodzinami. Jeden z nich, któremu udało się przeżyć, relacjonował rozmowy katów.

Jak się okazuje, mężczyźni utworzyli w Buczy prowizoryczny punkt kontrolny po tymczasowym wycofaniu się wojsk rosyjskich. Mieli przy sobie m.in. granat, kamizelki kuloodporne i karabin. Najeźdźcy szybko jednak wrócili i postanowili wziąć odwet na oddolnie organizujących się obrońcach.

Co wydarzyło się 4 marca?

Ostrzeżeni przez radio Ukraińcy kryli się w domu za punktem kontrolnym, razem z jego właścicielem, Walerijem Kotienko. Dołączyli do nich kolejni mężczyźni: Andrij Dwornikow i Denys Rudenko. Ten ostatni miał charakterystyczną niebieską bluzę. Taki sam strój widać później na jednym z zabitych mężczyzn. Ukraińcy zostali otoczeni i schwytani przez Rosjan. Z wysyłanych przez nich wiadomości wynika, że zdawali sobie sprawę z beznadziejnego położenia. „Ukrywamy się. Strzelają z pojazdów opancerzonych i dużego kalibru” – pisał jeden z mężczyzn do swojego znajomego.

Przeważającym siłom Rosjan udało się złamać opór Ukraińców. Mężczyźni zostali pojmani i przeszukani. Sprawdzano m.in, czy nie mają patriotycznych tatuaży. Następnie jeńców zabrano do bazy utworzonej przez Rosjan przy ul. Jabłońskiej 144. W końcu jeden z nich przyznał się Rosjanom, że byli członkami ruchu oporu. Ci puścili mężczyznę wolno. Obecnie ciążą na nim zarzuty zdrady. W trakcie przesłuchań żołnierze skatowali jednego z ochotników, Andrija Werbowego. Następnie zastrzelili go.

Świadek opowiada o bestialstwie Rosjan

Inny z zatrzymanych opowiadał dziennikarzom, że Rosjanie zastanawiali się, co zrobić z pozostałymi przy życiu. – Pozbądźcie się ich, ale nie tu, żeby ich ciała tutaj nie leżały – powiedział w końcu jeden z nich. Jeńcy zostali zabrani na parking (ten moment widać na nagraniu) i tam rozstrzelani. Mężczyzna nazwiskiem Skyba, z którym rozmawiali Amerykanie, znajdował się wśród nich. Udało mu się jednak przeżyć – pocisk przeszedł przez lewą stronę brzucha, co potwierdza dokumentacja medyczna.

twitter

– Upadłem i udawałem, że nie żyję – opowiadał. Wspominał, że starał się nawet nie oddychać – było tak zimno, że para z ust była widoczna. Rosjanie kolejną serią dobili rannych i oddalili się z miejsca kaźni. Po około kwadransie Skiba wstał i uciekł. Leczył go miejscowy lekarz. Zwłoki zabitych na parkingu mężczyzn zostały przeniesione w inne miejsce na dziedzińcu i leżały tam niepochowane wraz z ciałami sześciu innych osób przez około miesiąc.

Rosyjskie zbrodnie w Buczy

Egzekucję potwierdza nagranie z drona wykonane 5 marca, dzień po zabiciu mężczyzn. Dziennikarze, którzy pojawili się na miejscu zdarzenia po około miesiącu od odnalezienia zwłok, udokumentowali dowody zbrodni. Na zdjęciach opublikowanych na stronie NYT widać dziury po pociskach, łuski i zakrwawione ubrania. To kolejny materiał zadający kłam twierdzeniom Rosjan, że zbrodnia w Buczy to „inscenizacja”. Przestępstwa popełniane przez najeźdźców bada ukraińska prokuratura.

Czytaj też:
Tak ginęli mieszkańcy Buczy. Nowy raport Amnesty International

Źródło: The New York Times