Szpitale na Krymie przestają przyjmować cywilów. To pokazuje, na co szykują się Rosjanie

Szpitale na Krymie przestają przyjmować cywilów. To pokazuje, na co szykują się Rosjanie

Zniszczony most na trasie Lisiczańsk - Siewierodonieck
Zniszczony most na trasie Lisiczańsk - SiewierodonieckŹródło:Newspix.pl / ZUMA
Choć Rosjanie oficjalnie nie informują o swoich stratach, doniesienia z okupowanego Krymu pokazują, jak krwawa jest wojna rozpętana przez Władimira Putina. Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy informuje, że szpitale na półwyspie przestają przyjmować cywilów, by mieć miejsce dla rannych wojskowych.

Z oficjalnych informacji strony ukraińskiej wynika, że w ciągu ponad 90 dni wojny z Rosją zlikwidowanych zostało ponad 30 tys. żołnierzy armii Władimira Putina. Według różnych wersji prezentowanych od początku inwazji, w bilansie mogą być ujęci nie tylko zabici, ale też ranni i jeńcy. Taką metodologię prezentowało na początku wojny otoczenie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

Sami najeźdźcy statystyk nie podają, choć przyznają, że rannych nie brakuje. W minionym tygodniu zorganizowano pokazową wizytę Władimira Putina w szpitalu. Pojawiły się jednak poważne wątpliwości, czy prezydent Rosji autentycznie spotkał się z rannymi żołnierzami.

Zbiórka krwi i opróżniane szpitale na Krymie

Prawdziwych rannych jednak nie brakuje, o czym świadczą najnowsze doniesienia Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy. Wynika z nich, że na okupowanym Krymie prowadzona jest intensywna zbiórka krwi. Okupacyjna administracja nakazała wstrzymanie przyjmowania cywilów na planowe operacje i zabiegi, by zwolnić łóżka dla rannych. Personel ma być nastawiony na ratowanie przywożonych z frontu żołnierzy.

Walki o Siewierodonieck

Od blisko dwóch miesięcy główną areną walk jest Donbas. Zacięte walki uliczne trwają w Siewierodoniecku, nad którym Rosjanie usiłują przejąć kontrolę. Szef administracji wojskowo-cywilnej Ołeksandr Striuk w rozmowie z CNN przyznał, że wojska ukraińskie znajdują się w „ciężkiej sytuacji obronnej”. Walki toczą się obecnie głównie na obrzeżach miasta. Do dużego starcia doszło w pobliżu hotelu Mir. – W rejonie głównego dworca autobusowego trwa prawdziwa bitwa – przyznał. Jak dodał, miasto znajduje się pod ciągłym ostrzałem. Rosjanie wyczekują momentów, gdy mieszkańcy udają się do 6-7 funkcjonujących studni i wtedy rozpoczynają kanonadę.

W całym Donbasie w użyciu jest artyleria i lotnictwo. W sobotę Rosjanie ogłosili zdobycie strategicznie ważnego miasta Łyman. Ukraińcy nie potwierdzają jednak tych doniesień.

W ciągu minionej doby w rejonie ługańskim i donieckim wojska ukraińskie odparły siedem ataków wroga. Zniszczony został czołg i sześć pojazdów opancerzonych. Łupem Ukraińców padły również bezzałogowce Orłan-10.

Czytaj też:
Ujawniono złowieszczy plan Rosji. Jest orientacyjna data