Oznacza to, że zgodnie z zawartym w ub. niedzielę porozumieniem między prezydentem Wiktorem Juszczenką a premierem Wiktorem Janukowyczem i przewodniczącym Rady Ołeksandrem Morozem, przedterminowe wybory parlamentarne odbędą się 30 września.
"Nie widzę już niczego, co mogłoby przeszkodzić w przeprowadzeniu wcześniejszych wyborów, jednak w naszym kraju taką pewność będziemy mieć dopiero 30 września, po przeliczeniu oddanych głosów" - powiedział deputowany opozycji, Josyp Winski.
Wcześniej prezydent Juszczenko podpisał ustawę o zmianie prawa wyborczego, zgodnie z którą wybory parlamentarne będą nieważne, jeśli frekwencja nie przekroczy 50 proc. Zmiany te zostały przyjęte głosami koalicji Janukowycza, przy protestach opozycji, Bloku Julii Tymoszenko i Naszej Ukrainy.
"Chociaż Ukraińcy są na wyborach bardzo aktywni, a frekwencja wynosi średnio 70 proc., ta decyzja może być podstawą do manipulacji" - ocenił w rozmowie z PAP Ihor Popow, przewodniczący Komitetu Wyborców Ukrainy.
Rada Najwyższa uchwaliła także w piątek zmiany do budżetu przewidujące finansowanie przedterminowych wyborów i zmieniła skład Centralnej Komisji Wyborczej.
Na Ukrainie trwa od kwietnia kryzys polityczny. Prozachodni prezydent Juszczenko rozwiązał wówczas parlament, oskarżając prorosyjską koalicję premiera Janukowycza o przeciąganie na swoją stronę posłów opozycyjnych. Koalicjanci dążyli do stworzenia 300- osobowej większości konstytucyjnej, która dałaby im prawo wprowadzania zmian w ustawie zasadniczej, a nawet likwidacji urzędu prezydenckiego.
pap, ss