Pierwszy dzień procesu b. prezydenta Liberii

Pierwszy dzień procesu b. prezydenta Liberii

Dodano:   /  Zmieniono: 
W Hadze odbyło się pierwsze posiedzenie sądu w procesie byłego prezydenta Liberii Charlesa Taylora oskarżonego o poparcie rebeliantów w wojnie domowej w sąsiednim Sierra Leone w latach 1996-2002.
W wyniku ich zbrodniczych działań zginęły dziesiątki tysięcy ludzi.

W sumie Taylorowi postawiono 11 zarzutów, w tym morderstwa, gwałty, okaleczenia i wykorzystywanie dzieci do walki z bronią, za które grozi mu dożywotnie więzienie. Do żadnego z nich się nie przyznał.

Proces, który toczy się przed specjalnym trybunałem ds. zbrodni w Sierra Leone, dotyczy podsycania konfliktu wewnętrznego, podczas którego Taylor miał m.in. dostarczać broń rebeliantom z Sierra Leone w zamian za diamenty.

Już w 1989 roku Taylor wszczął wojnę domową w Liberii, obalając ówczesnego dyktatora Samuela Doe. Po siedmiu latach walk, w których zginęło około 200 tys. ludzi, zdobył największe wpływy spośród walczących stron i w 1997 roku wygrał wybory prezydenckie. Jego prezydentura upłynęła pod znakiem dalszych walk wewnętrznych.

Sam oskarżony nie stawił się w poniedziałek przed trybunałem. Jak oświadczył w liście odczytanym przez reprezentującego go adwokata Karima Khana, nie wierzy w bezstronność trybunału.

"Z wielkim żalem i smutkiem informuję, że nie mogę dłużej uczestniczyć w toczącym się przeciwko mnie postępowaniu" - głosi oświadczenie Taylora.

"Kiedyś wierzyłem i pokładałem zaufanie w zdolności trybunału do sądzenia w sposób sprawiedliwy i bezstronny. W tej chwili widać, że to zaufanie było źle ulokowane" - dodał były liberyjski dyktator.

Adwokat Taylora opuścił następnie salę sądową. Jak poinformował, oskarżony zwolnił go i zabiega, by mógł się sam bronić.

Przewodnicząca trybunału, pochodząca z Ugandy sędzia Julia Sebutinde zażądała merytorycznego usprawiedliwienia nieobecności oskarżonego. "Nie interesują nas wystąpienia polityczne" - powiedziała adwokatowi.

Sebutinde zdecydowała, że proces będzie kontynuowany mimo nieobecności Taylora.

Oczekuje się, że będzie on trwał 12-18 miesięcy. Następne posiedzenie jest zaplanowane na 25 czerwca.

59-letniego obecnie Taylora przewieziono do Hagi blisko rok temu. Utworzony na podstawie porozumienia między ONZ a władzami Sierra Leone trybunał ze względów bezpieczeństwa zabiegał o to, by proces odbywał się w innym kraju; zwrócił się więc do ONZ-owskiego Międzynarodowego Trybunału Karnego o udostępnienie pomieszczeń w jego siedzibie w Hadze.

pap, ss