Animal Rebellon to ruch domagający się zakończenia destrukcyjnego chowu zwierząt oraz rybołówstwa. Aktywiści chcą zwrócić uwagę na głos zwierząt w dyskusji dotyczącej zmian klimatycznych. W sieci coraz większą popularność zdobywa nagranie, które zostało opublikowane pod koniec lipca. Chodzi o sytuację, do której doszło w luksusowym domu towarowym Harrods w Londynie.
Londyn. Aktywiści wylali mleko w Harrodsie
Na filmie widać znak przypominający ten, który ostrzega przed mokrą podłogą. Widać na nim jednak tabliczkę „Uwaga. Kryzys klimatyczny” oraz „nabiał = śmierć”. Następnie mężczyźni i kobiety wylewają mleko. Jedna z kobiet wyraźnie zaskoczona pyta aktywistów „dlaczego to robią”. Po chwili zareagowała ochrona.
Animal Rebellon odniosło się do sprawy w mediach społecznościowych. Aktywiści tłumaczą, że przemysł mleczarski jest nieetyczny i nieuzasadniony z wielu powodów. Przekonują, że ciała krów są wykorzystywane, dodatkowo zmusza się zwierzęta do ciąży, porodu i pozyskiwania od nich mleka. Animal Rebellon podkreśla, że krowy są zabijane, kiedy ich ciała nie mogą już dłużej wytrzymać.
Animal Rebellon tłumaczy akcję wymierzoną w przemysł mleczarski
Kolejnym argumentem przeciwko mleczarstwu jest drenaż zasobów rządowych, bo ta gałąź przemysłu ma wymagać do przetrwania zbyt dużych dotacji. Aktywiści kontynuują, że przemysł mleczarski jest marnotrawstwem, a znacznie bardziej efektywna jest produkcja mleka z roślin. Na koniec zaznaczono, że do wyprodukowania litra mleka potrzebne jest 628 litrów wody.