Atak na Krym. Zdjęcia satelitarne pokazują skalę zniszczeń bazy lotniczej

Atak na Krym. Zdjęcia satelitarne pokazują skalę zniszczeń bazy lotniczej

Atak na Krym
Atak na Krym Źródło:PAP/EPA
W sieci pojawiły się zdjęcia satelitarne pokazujące skalę strat po ataku na Krym. Rosja początkowo zaprzeczała, że w jej bazie wojskowej zostały zniszczone samoloty bojowe, ale prawda okazała się inna.

We wtorek na Krymie w mieście Saki doszło do kilkunastu eksplozji w pobliżu rosyjskiej bazy lotniczej. W wyniku wybuchów zginęła jedna osoba, a kilka zostało rannych. Pojawiły się sugestie, że za atak odpowiedzialna jest Ukraina, ale Kijów nie wziął na siebie odpowiedzialności, wskazując na partyzantów. Nowe dowody sugerują jednak możliwość celowego uderzenia – poinformowało BBC.

Atak na Krym. W sieci pojawiły się zdjęcia satelitarne

W sieci pojawiły się zdjęcia satelitarne amerykańskiej firmy Planet Labs pokazujące, jak duża była skala strat. Uszkodzonych i zniszczonych zostało co najmniej osiem rosyjskich samolotów bojowych, z czego kilka wyraźnie. Wszystko przez to, że część maszyn znajdowała się na otwartej przestrzeni, a nie była schowana w hangarach. Wydaje się, że nienaruszone zostały z kolei pasy startowe.

Zdjęcie satelitarne pokazują także, że Rosja kłamała ws. ataku na Krym i bazę wojskową. Siły powietrzne Ukrainy zaznaczyły, że zniszczony mogło zostać około 12 rosyjskich samolotów bojowych. Natomiast Rosja zapewniała, że nie poniosła żadnych start. Zdjęcia pokazy, że Kreml kłamał.

facebook

Rosyjskie samoloty bojowe zniszczone

Skalę zniszczeń po ataku na Krym widać również po zdjęciach satelitarnych, które siły powietrzne ukraińskich sił zbrojnych opublikowały powołując się na OSINT. Chodzi o Open Source Intelligence, czyli Biały Wywiad opierający się na legalnych źródłach. Zwrócono uwagę, jak przedstawiają się sytuacje „przed” i „po”. Podkreślono, że „zdemilitaryzowanych” zostało znacznie więcej niż dziewięć maszyn.

Czytaj też:
Resort obrony Ukrainy zadrwił z wybuchów na Krymie. Pisze o nieznanych przyczynach pożaru