Koalicyjni politycy centrum z partii "Stokrotka" i postchadeckiej Unii Demokratów na rzecz Europy (UDEUR) zażądali cofnięcia decyzji o objęciu patronatu nad kontrowersyjną imprezą przypominając, że jej organizatorzy - działacze ruchów gejowskich domagają się m.in. legalizacji związków osób tej samej płci, a także prawa do adopcji przez te związki dzieci.
W odpowiedzi na te protesty resort wyjaśnił, że patronat nie dotyczy samej parady, tylko poprzedzających ją imprez kulturalnych i sportowych.
To jednak nie przekonało ministra sprawiedliwości Clemente Mastelli, lidera katolickiego ugrupowania UDEUR, który ostrzegł, że parada może przekształcić się w "otwartą kontestację Kościoła i katolickich wartości". Przypomniał następnie, że żadna z rządowych instytucji nie objęła patronatem majowego wiecu w obronie włoskich rodzin - Family Day, zorganizowanego przez ruchy kościelne i świeckie w tym samym miejscu - przed bazyliką świętego Jana na Lateranie.
Pod naporem krytyki Pollastrini zapewniła, że sprawę swego udziału w wiecu uzgodni z premierem Romano Prodim.
Minister do spraw rodziny Rosy Bindi oświadczyła, że popiera prawo do udziału w tego typu demonstracji, ale - jak dodała - "nie kiedy zajmuje się ministerialne stanowisko".
Premier Prodi po raz kolejny stanął wobec konieczności pogodzenia koalicjantów, spierających się na temat demonstracji.
Głębokie podziały wywołały wśród nich, oprócz wspomnianego Family Day, także manifestacja przeciwko rozbudowie bazy wojsk USA w Vicenzy oraz niedawny protest przeciwko wizycie prezydenta George'a W. Busha w Rzymie. Ministrom o radykalnych komunistycznych poglądach premier zabronił udziału w tych dwóch antyamerykańskich demonstracjach.
pap, ss