Ostatnie 26 lat przeżył w izolacji. Ciało „Człowieka Dziur” znaleziono w hamaku przed słomianą chatą

Ostatnie 26 lat przeżył w izolacji. Ciało „Człowieka Dziur” znaleziono w hamaku przed słomianą chatą

„Człowiek Dziur” na nagraniu z ukrycia
„Człowiek Dziur” na nagraniu z ukrycia Źródło:Vimeo/survivalinternational.org/screen
Nie żyje „Człowiek Dziur”, nazywany też „najbardziej samotnym człowiekiem na Ziemi”. Był rdzennym mieszkańcem Brazylii i ostatnim ze swojego plemienia. Zamieszkiwał amazoński las deszczowy.

Przydomek „Człowieka Dziur” wziął się ze sposobu, w jaki polował na zwierzęta. Mężczyzna wykopywał doły, na ich dnie umieszczał kolce, a zwierzynę, która wpadła w tę pułapkę zjadał.

Jego ciało znaleziono 23 sierpnia w hamaku przed słomianą chatą, którą zamieszkiwał. Nie stwierdzono śladów przemocy ani udziału osób trzecich. Uważa się, że „Człowiek z Dziur” miał około 60 lat i zmarł z przyczyn naturalnych. Mimo to policja prowadzi dochodzenie.

Zmarł „Człowiek Dziur” - ostatni ze swojego plemienia

Mężczyzna był ostatnim członkiem rdzennej grupy, która żyła na obszarze Tanaru w stanie Rondônia, graniczącym z Boliwią. Pozostałych sześciu członków zostało zabitych w 1995 roku. Wcześniej, w latach 70., plemię wpadło w ręce ranczerów chcących zawłaszczyć ich ziemię.

Fiona Watson, dyrektor ds. badań w firmie Survival, wraz z rządowym zespołem monitorującym i odwiedziła w 2004 roku obszar, który zamieszkiwał. - Nikt nie znał imienia tego człowieka ani osób z jego plemienia, którzy padli ofiarą ludobójstwa - mówiła.

- Możemy sobie tylko wyobrazić, jakich okropności był świadkiem w swoim życiu oraz samotności po tym, jak reszta jego plemienia została zabita. Mimo to zdecydowanie opierał się wszelkim próbom kontaktu ze światem i jasno dał do zrozumienia, że po prostu chce zostać sam - dodała.

Nie żyje „najbardziej samotny człowiek na świecie”

- Jeśli prezydent Brazylii Jair Bolsonaro i jego sprzymierzeńcy postawią na swoim, cała rdzenna ludność kraju zostanie wytępiona - oceniła.

Mężczyzna był obserwowany przez agentów z brazylijskiej agencji ds. ludności rdzennej (Funai) od 1996 roku. W 2018 roku członkom Funai udało się sfilmować mężczyznę podczas przypadkowego spotkania w dżungli. Na nagraniu widać, jak rąbie drzewo narzędziem przypominającym siekierę.

Od tamtej pory nie widziano go, ale agenci Funai natknęli się na jego budowane ze słomy chaty. Dowody znalezione w ich wnętrzach pozwalają stwierdzić, że uprawiał kukurydzę i maniok oraz owoce, głównie papaję i banany.

W Brazylii żyje około 240 rdzennych plemion, z których wiele jest zagrożonych, ponieważ na ich terytorium wkraczają nielegalni górnicy, drwale i rolnicy.

Czytaj też:
Polscy archeolodzy odkryli elitarny grób w Egipcie. „Zmarłych musiano skrępować sznurami”

Źródło: WPROST.pl