W piątek, 2 września, koncern Gazprom wydał oświadczenie, że dostawy gazu rurociągiem Nord Stream 1 w kierunku Niemiec zostają całkowicie wstrzymane. Przypomnijmy, że w ostatnich tygodniach – tj. od końca sierpnia – rurociągiem tłoczono jedynie ok. 20 proc. zakontraktowanego surowca.
Pogłębienie kryzysu energetycznego w Europie
Gazprom podkreślił, że na chwilę obecną nie wiadomo, kiedy gaz znów będzie tłoczony. Jako oficjalną przyczynę wstrzymania dostaw wskazano wyciek w turbinie w tłoczni Portowaja w pobliżu Petersburga.
Zdaniem wielu ekspertów, rzeczywistą przyczyną są względy polityczne. Władze Rosji nakazały rosyjskiemu koncernowi wstrzymanie dostaw, aby pogłębić kryzys energetyczny w krajach Europy.
Kreml liczy na to, że szantaż spowoduje zdjęcie choć części unijnych sankcji, które mają dotkliwe skutki dla rosyjskiej gospodarki.
„Unia Europejska jest gotowa odpowiedzieć”
W sobotę, 3 września, Komisja Europejska wezwała Rosję do wywiązywania się z kontraktów energetycznych. Oświadczenie Gazpromu zostało nazwane „kolejnym potwierdzeniem jego zawodności jako dostawcy” oraz „dowodem na cynizm Rosji”.
Jednocześnie Komisja Europejska wydała ostrzeżenie, że kraje wspólnoty poradzą sobie, jeśli Rosja nie dotrzyma swoich zobowiązań. Europejski komisarz ds. gospodarki Paolo Gentiloni skomentował, że magazyny z gazem są wypełnione na „wysokim poziomie”, a zimą planuje się oszczędne używanie gazu.
- Oczekujemy, że Rosja będzie przestrzegać zawartych umów. Ale nawet jeśli wykorzystanie energii jako broni będzie kontynuowane lub nasilać się, Unia Europejska jest gotowa odpowiedzieć – oświadczył Gentiloni.