"Preambuła z odwołaniem do Boga, albo żadna"

"Preambuła z odwołaniem do Boga, albo żadna"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska nie zaakceptuje preambuły w nowym traktacie bez odwołania do wartości chrześcijańskich. "Albo preambuła z odwołaniem do tych wartości, albo w ogóle nie powinno być preambuły" - brzmi polskie stanowisko na negocjacje nowego traktatu UE.

Z projektu mandatu w sprawie nowego traktatu, jaki ma być przyjęty na czwartkowo-piątkowym szczycie UE, wynika, że ma się w nim znaleźć preambuła z fragmentem przepisanym z eurokonstytucji. Mówi on o europejskim dziedzictwie kulturowym, religijnym i humanistycznym, bez odwołania do wartości chrześcijańskich.

Ten zapis jest dla Polski nie do zaakceptowania i Warszawa już poinformowała o tym niemieckie przewodnictwo.

Warszawę dziwi, że Berlin chce powrotu do sporów o chrześcijańskie korzenie Europy, którego nie udało się rozstrzygnąć ani podczas negocjacji w sprawie eurokonstytucji, ani w Deklaracji Berlińskiej przyjętej z okazji 50. urodzin UE w marcu tego roku. Dokument podkreślał wartości łączące Wspólnotę 27 krajów i wyznaczał zadania na przyszłość, w tym stworzenie do 2009 roku "odnowionego wspólnego fundamentu" Unii.

Propozycja utrzymania preambuły w nowym traktacie może budzić zdziwienie, dlatego że ma on nie mieć charakteru konstytucji, a być jedynie uproszczonym traktatem. "Nowy traktat nie będzie mieć charakteru konstytucyjnego. Używana terminologia będzie odzwierciedlała tę zmianę: termin 'konstytucja' nie będzie używany. (...) Podobnie nie będzie artykułu wspominającego o symbolach Unii, takich jak flaga, hymn ('Oda do Radości' Beethovena) albo motto Unii ('Zjednoczona w różnorodności')" - czytamy we wstępie do projektu mandatu.

"Inspirowani kulturowym, religijnym i humanistycznym dziedzictwem Europy, z którego wynikają powszechne wartości, stanowiące niezbywalnie nienaruszalne prawa człowieka, jak również wolność, demokracja, równość oraz państwo prawne..." - brzmi fragment preambuły, który w Polsce wywołał w swoim czasie wiele rozczarowania i który Niemcy proponują wpisać do nowego traktatu.

W Brukseli nieoficjalnie spekuluje się, że niespodziewana propozycja powtórnego otwarcia debaty nad problematycznym dla Polski zapisem może mieć związek ze sporem o system głosowania w Radzie UE i stanowić dla Niemiec kartę przetargową w negocjacjach z Polską.

ab, pap