Przypomnijmy: we wtorek, 27 września, władze Czech tymczasowo – tj. na okres 10- dni – przywróciły kontrole na przejściach granicznych ze Słowacją. To pokłosie alarmujących danych, dotyczących nielegalnej imigracji z tego kierunku.
„Fala jest silniejsza niż w 2015 roku”
Od początku roku czeskie służby zatrzymały 11 ty. migrantów, z czego ponad 9,5 tys. od czerwca, a tylko w ubiegłym tygodniu ponad 1,3 tys. Dla porównania, w całym 2021 r. zatrzymano blisko 1,3 tys. migrantów.
– Fala jest silniejsza niż w 2015 roku, kiedy kryzys migracyjny osiągnął szczyt. Codziennie w Czechach łapiemy setki migrantów – oświadczył czeski minister spraw wewnętrznych i wicepremierVit Rakušan.
Większość nielegalnych migrantów pochodzi z Syrii i Afganistanu. W przytłaczającej większości przypadków, Czechy są traktowane wyłącznie jako kraj tranzytowy. Docelowym krajem szlaku migracyjnego są najczęściej Niemcy.
Austria podjęła podobna decyzję w maju
Dzień później, w środę 28 września, decyzję o przywróceniu kontroli na przejściach granicznych ze Słowacją podjęły z tych samych powodów władze Austrii. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych tego kraju poinformowało, że decyzja będzie obowiązywać od północy, w nocy ze środy na czwartek.
Rząd w Wiedniu podjął podobną decyzję w maju tego roku, gdy przywrócono kontrole graniczne na przejściach z Węgrami i Słowenią. Jako powód wskazano wówczas „sytuację na granicach zewnętrznych i skutki wojny na Ukrainie”.
Pod pojęciem wspomnianych skutków wskazano „potencjalne ryzyko wwozu broni do Unii Europejskiej” oraz „wykorzystanie znanych tras migracji w przestępczości zorganizowane”.
Kontrole nie są sprzeczne z zasadami strefy Schengen
Dodajmy, że państwa tzw. strefy Schengen mają prawo w określonych przypadkach tymczasowo przywrócić kontrole na swoich granicach.
„Kodeks graniczny Schengen zapewnia państwom członkowskim możliwość tymczasowego przywrócenia kontroli granicznych na granicach wewnętrznych w przypadku poważnego zagrożenia porządku publicznego lub bezpieczeństwa” – widnieje na stronie Komisji Europejskiej.
Czytaj też:
Straż Graniczna rozprawia się z fake newsem. Chodzi o głośną sprawę Kongijki