"Wprost" międzynarodowy

"Wprost" międzynarodowy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Okładka najnowszego tygodnika "Wprost", ukazująca niemiecką kanclerz Angelę Merkel karmiącą piersią braci Kaczyńskich, zrobiła międzynarodową karierę. Odnotowały ją niemal wszystkie liczące się światowe media, niektóre oskarżając nawet o psucie polsko-niemieckich stosunków.
Czwartkowy (28 czerwca) francuski dziennik "Le Figaro" pisząc, że polscy nacjonaliści piętnują Niemcy, nawiązuje do okładki tygodnika "Wprost" z braćmi Kaczyńskimi przy piersiach kanclerz Niemiec Angeli Merkel i podpisem "Macocha Europy". "Le Figaro" pisze, że w poniedziałek, kiedy ukazał się ten numer tygodnika, "kampania antyniemiecka osiągnęła poziom kulminacyjny".

Dziennik skupia się na wypowiedziach premiera Jarosława Kaczyńskiego na temat polskich strat z czasów II wojny światowej w kontekście negocjacji na temat sposobu podejmowania decyzji w UE, co - jak pisze francuska gazeta - "na dobre skonsternowało europejskich partnerów" oraz wtorkowej wypowiedzi premiera, "porównującej (zdaniem gazety) Niemcy Angeli Merkel z Niemcami Adolfa Hitlera".

 

Największe poruszenie okładka spowodowała - co oczywiste - w Niemczech. "Der Spiegel" z 25 czerwca pisze że tygodnik "Wprost" pokazuje kanclerz Merkel w prowokacyjnej pozie z braćmi Kaczyńskimi i z podpisem "Macocha Europy". Ten prawicowo-konserwatywny tygodnik nie po raz pierwszy prowokuje okładką - pisze "Spiegel" i przypomina Erikę Steinbach dosiadającą kanclerza Schroedera czy Putina i Schroedera połączonych gazową rurą zamiast rąk. Magazyn streszcza też krytyczny artykuł okładkowy "Wprost", komentujący wynik szczytu.


Nie po raz pierwszy "Wprost" przysparza Niemcom zmartwień - pisze "Der Spiegel" w międzynarodowym wydaniu online dzień później. To konserwatywne polskie czasopismo, który w przeszłości nie stroniło od krytycznych tekstów na temat Niemiec, sugeruje okładkowym tytułem "Macocha Europy", że sprawująca w tym półroczu prezydencję w Unii Europejskiej Angela Merkel traktuje po macoszemu inne kraje, zaś artykuł wewnątrz mówi o protekcjonalnym traktowaniu Polaków i że ponad 60 lat po wojnie nadal nie są oni przez Niemców postrzegani jako równoprawni partnerzy.

- Chcieliśmy powiedzieć, że Niemcy, a w tym przypadku pani Merkel, próbują traktować Polaków i ich przywódców jak małe dzieci, zależne od Niemców i kompletnie niezdolne do działania we własnym interesie - powiedział "Spiegel Online" Stanisław Janecki, redaktor naczelny "Wprost". "Mam wrażenie, że silniejsze Niemcy chcą zdominować Polskę i postawić braci Kaczyńskich wobec tej dominacji."

Pomimo tej nieprzyzwoitej okładki, pisze gazeta, Janecki podkreśla, że artykuł nie jest krytyką Merkel. "On jest także krytyczny wobec Kaczyńskich, ponieważ stosunki między tymi politykami nie są właściwe. Są zagrożone przez czynniki historyczne i narodowe. Janecki podkreślił też, że więzi między zwykłymi ludźmi i między tymi dwoma krajami są generalnie pozytywne, Merkel jest w Polsce dobrze postrzegana, a Polacy pamiętają o tym, że to Niemcy były rzecznikiem przyjęcia ich kraju do Unii Europejskiej.

"Wymyśliliśmy to sobie troszkę zabawnie i przewrotnie," mówi też Janecki o spornej okładce. "Macocha jest bowiem często bardziej seksy niż matka. Merkel na okładce otrzymała bardzo atrakcyjne ciało młodej 21-letniej modelki. Nie chcieliśmy powiedzieć w ten sposób niczego złego o kanclerz Niemiec".

Stern zarzuca "Wprost", że irytujący wielu Niemców okładkowy fotomontaż, z kanclerz Merkel z gołymi piersiami na okładce nie przyczynia się do budowania dobrych polsko-niemieckich relacji. "Stern" określa go jako "drastyczny" i przytacza, podobnie jak inne gazety, krytyczne oceny polityków i niemieckich eurodeputowanych o okładce "Wprost". Podkreśla, że to nie pierwsza taka okładka tego tygodnika. Przypomina Erikę Steinbach siedzącą okrakiem na byłym kanclerzu Niemiec Gerhardzie Schroederze.

Najwięcej miejsca poświęca kontrowersyjnej okładce tygodnika największa niemiecka bulwarówka "Bild". "Polacy szydzą z niemieckiej kanclerz" - czytamy na pierwszej stronie gazety. "To bezczelność" - komentuje gazeta. Bulwarówka przytacza szereg krytycznych opinii niemieckich polityków na temat tej satyry. Przytacza je zresztą wiele gazet. "Ten montaż jest niesmaczny i nie przyczyni się do umocnienia niemiecko-polskiej przyjaźni" - powiedział wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego FDP Rainer Bruederle.

Socjaldemokrata Markus Meckel "nie ma słów" wobec takich publikacji. "Polska straciła w minionych tygodniach i miesiącach wielu przyjaciół. Kraj powinien zastanowić się raczej nad tym, jak znów pozyskać sojuszników i przyjaciół" - powiedział Meckel. "Bild" podkreśla, że urząd kanclerski oficjalnie nie chciał zająć stanowiska w sprawie satyry.

Brytyjski "Guardian" pisze, że okładka z obnażoną Angelą Merkel między dwoma nacjonalistycznymi graczami, braćmi Kaczyńskimi ssącymi jej pierś, wznawia napięcie między Berlinem a Warszawą dzień po zakończeniu szczytu, który mógł się zakończyć się fiaskiem z powodu polskiego uporu - ocenia "Guardian".
Gazeta pisze, że fotomontaż opublikowany na okładce prawicowego tygodnika "Wprost", wspierającego konserwatywno-nacjonalistyczny rząd premiera, Jarosława Kaczyńskiego i jego brata bliźniaka, prezydenta, Lecha Kaczyńskiego spotkał się z powszechnym potępieniem wśród niemieckich polityków i przytacza wypowiedzi Rainera Bruederle'a z liberalnych Wolnych Demokratów i Markus Meckela.
"Wprost", tygodnik o 700 tys. nakładzie, często - pisze "Guardian" - używa wobec Niemców graficznej prowokacji. Redaktor naczelny Stanisław Janecki, odpiera ataki. Mówi, że pani Merkel jest popularna w Polsce "zwłaszcza za relacje z Rosją".

Niemiecka wściekłość za karmiącą Angelę Merkel - brzmi tytuł brytyjskiego "Times'a". Gazeta podobnie jak inne opisuje okładkę "Wprost" i twierdzi, że fotomontaż z Angelą Merkel i braćmi Kaczyńskimi "Wprost" sprowadza do hasła: "Mleko albo śmierć", analogicznego do "Pierwiastek albo śmierć", z ktorym polski prezydent jechał na szczyt. Wyjaśnia, że Polacy potrzebują przepływu unijnych subsydiów płynących z Niemiec, największego płatnika netto UE. Stąd portret karmiącej kanclerz."

"Polacy powinny zaprzestać tych niesmacznych publikacji" - oburza się cytowany przez "Guardiana" Eduard Lintner, rzecznik polityki zagranicznej Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej. "Wcześniej czy później to spowoduje w Niemczech wrogie nastroje przeciwko nim."

em