Zełenski o eksplozji w Przewodowie: Nie mam wątpliwości, że to nie była nasza rakieta

Zełenski o eksplozji w Przewodowie: Nie mam wątpliwości, że to nie była nasza rakieta

Wołodymyr Zełenski
Wołodymyr Zełenski Źródło: Facebook / @Володимир Зеленський
Wołodymyr Zełenski odniósł się do wybuchu w Przewodowie. Prezydent Ukrainy zapewnił, że to nie była ukraińska rakieta ani ukraiński atak rakietowy. O sporym prawdopodobieństwie takiego scenariusza mówiły zarówno polskie władze, jak i szef NATO Jens Stoltenberg.

We wtorek 15 listopada w Przewodowie w powiecie hrubieszowskim doszło do eksplozji, w wyniku której zginęły dwie osoby. Okoliczności zdarzenia pozostają na razie nieznane. Joe Biden przekazał partnerom z grupy G7 i NATO, że wybuch w Przewodowie spowodowała ukraińska rakieta obrony powietrznej.

W podobnym tonie wypowiedział się szef NATO. Nasze wstępne analizy sugerują, że wypadek ten był najprawdopodobniej spowodowany ukraińskim pociskiem przeciwlotniczym – wystrzelonym, aby bronić terytorium Ukrainy przed atakiem przeprowadzonym za pomocą rosyjskich pocisków manewrujących. Ale chce powiedzieć jasno: nie jest to wina Ukrainy. Rosja ponosi ostateczną odpowiedzialność, ponieważ nadal prowadzi nielegalną wojnę przeciwko Ukrainie – podkreślił Jens Stoltenberg.

Eksplozja w Przewodowie. Duda i Morawiecki o przyczynach

Andrzej Duda podkreślał, że nic nie wskazuje na to, że był to intencjonalny atak na Polskę. – To co się stało w Przewodowie nie było działaniem intencjonalnym, nie była to rakieta wymierzona w Polskę. Nie był to atak na Polskę – stwierdził dodając, że wybuch najprawdopodobniej był efektem nieszczęśliwego wypadku. – Wiele wskazuje na to, że w Przewodowie spadł pocisk pochodzenia radzieckiego, który został przestrzelony przez stronę ukraińską. Kilkaset ukraińskich rakiet odpalono, aby zniszczyć rosyjskie rakiety. Ukraina nie miała wyjścia, musiała kontratakować – tłumaczył w Sejmie .

Zełenski odcina się od wybuchu w Przewodowie

Tym doniesieniom zaprzeczył . – Nie mam wątpliwości, że to nie był nasz pocisk ani nasz atak rakietowy – podkreślił. Polityk tłumaczył, że otrzymał raporty od dowództwa Sił Zbrojnych Ukrainy i Sił Powietrznych i "nie można im nie ufać". – Wierzę, że to był rosyjski pocisk, opierając się na zaufaniu do raportów wojskowych. Nie ma powodów, żebym im nie ufał – tłumaczył.

Według ukraińskiego przywódcy Ukraina powinna otrzymać dostęp do miejsca wybuchu w Przewodowie. — Czy mamy prawo być w grupie śledczej? Tak, takie rozwiązanie będzie uczciwe i sprawiedliwe. Mamy do tego prawo. Jeśli mówią, że to my. Do czasu zakończenia śledztwa nie powinno się ogłaszać żadnych wyroków – podsumował Wołodymyr Zełenski.

Czytaj też:
CNN: Ukraińska armia próbowała przechwycić rakietę przy granicy z Polską
Czytaj też:
Wybuch w Przewodowie. Mocne słowa Morawieckiego w Sejmie. „Strach zabija myślenie”

Źródło: Ukraińska Prawda