"Polska nie jest najtrudniejszym partnerem w UE"

"Polska nie jest najtrudniejszym partnerem w UE"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef Komisji Europejskiej Jose Barroso zaprzeczył, jakoby Polska sprawiała największe problemy z przyjęciem nowego traktatu. Kolejny raz powiedział, że jest przeciw otwieraniu dyskusji o zasadach podejmowania decyzji w Radzie UE, w tym dotyczących tzw. kompromisu z Joaniny.

"Przedstawianie Polski jako kraju antyeuropejskiego jest niesprawiedliwe i szkodliwe" - powiedział Barroso na konferencji prasowej w Strasburgu. "Jeśli dziś w Europie jest jakaś proeuropejska opinia, to właśnie w Polsce" - dodał.

"To nie Polska była najtrudniejszym partnerem (podczas szczytu 21- 22 czerwca). Polska zażądała jedynie zmiany systemu głosowania. Inni podnosili fundamentalne sprawy, jak polityka zagraniczna czy Karta Praw Podstawowych" - tłumaczył Portugalczyk.

Przyznał, że Polsce było trudno zrealizować swój postulat, ponieważ inne kraje po prostu nie chciały powracać do trudnej dyskusji o systemie głosowania w Radzie UE i dlatego wołały trzymać się przyjętego podczas prac nad eurokonstytucją systemu podwójnej większości.

We wtorek Komisja Europejska przyjęła oficjalne stanowisko w sprawie Konferencji Międzyrządowej (IGC), która ma przyjąć nowy traktat. Zgoda KE była niezbędna do otwarcia IGC.

"KE uważa, że Konferencję powinno się zakończyć najszybciej jak to możliwe, już na szczycie 18-19 października w Portugalii. Inaczej będziemy oskarżeni o marnowanie czasu" - powiedział Barroso. "Teraz wszyscy muszą zrozumieć, że porozumienie jest porozumieniem i nie powracamy do kwestii raz już uzgodnionych jednomyślnie. Osiągnięte w mandacie porozumienie jest dobrym porozumieniem" - podkreślił.

Dopytywany o polski postulat, doprecyzowania podczas IGC kwestii kompromisu z Joaniny, Barroso się sprzeciwił.

"To, co zostało przyjęte (na szczycie 21-22 czerwca w Brukseli), to możliwość korzystania z kompromisu z Joaniny, i nie należy wracać do tej kwestii. Mandat został przyjęty jednogłośnie" - powiedział.

Polska chciałaby, żeby został doprecyzowany zapis o tzw. rozsądnym czasie, w którym - zgodnie z kompromisem z Joaniny - muszą być prowadzone dalsze negocjacje na temat budzącej sprzeciw decyzji. Zgodnie z deklaracjami szefa rządu, na szczycie padła ustna obietnica, iż chodzi o okres nawet dwóch lat. "Chodzi o to, żeby wszystko, co umówione, było (zapisane)" - mówił kilka dni po szczycie w Brukseli Jarosław Kaczyński.

ab, pap