Ukraiński żołnierz walczący o Bachmut: Muszę się przespać, w tamtym tygodniu sam zabiłem ze 20 ruskich

Ukraiński żołnierz walczący o Bachmut: Muszę się przespać, w tamtym tygodniu sam zabiłem ze 20 ruskich

Zniszczenia w Bachmucie
Zniszczenia w Bachmucie Źródło:WPROST.pl / Karolina Baca-Pogorzelska
Słowiańsk, Kramatorsk, Dobropole, Pokrowsk, Myrnohrad, Sełydowe, Orłiwka, Karliwka, Netajłowe tuż przed Perwomajśkem, gdzie trwa prawdziwa bitwa. Tak o siebie walczy obwód doniecki, przez wielu skazany już na upadek. W wielu z powyższych miejsc pracuje komunikacja publiczna, działają sklepy czy stacje benzynowe, co dla wielu obserwatorów rosyjskiej pełnoskalowej agresji w Ukrainie jest nie do pomyślenia. Sprawdziliśmy, jak toczy się życie na wsiach i w miastach obwodu donieckiego. Na bitym przez agresora Donbasie.

– Co tu fotografujesz? – pyta czujnie funkcjonariusz SBU, gdy robię zdjęcie parku w Dobropolu. – Życie, po prostu życie – odpowiadam, pokazując zdjęcia w telefonie. – To skasuj, nie mogę powiedzieć dlaczego, ale skasuj. Reszta jest w porządku, uważaj na siebie – rozstajemy się po kilkuminutowej kontroli.

W Dobropolu po zmierzchu zaczęły działać podświetlenia pasów dla pieszych. Jednak po wyjeździe z miasteczka we mgle i deszczu, przy minimalnej prędkości udało mi się niestety przejechać mysz. W zaciemnieniu trzeba uważać podwójnie, jak nie potrójnie. „Uroki” wojny, po roku zaczyna się powoli widzieć w ciemności jak sowa. To konieczne, bo ZSU często jeździ bez świateł i niewprawny kierowca może się zatrzymać na zderzaku wojskowego samochodu (lub czegoś innego).

Źródło: Wprost