Der Spiegel: nie tylko Polska ma niemieckie dzieła sztuki

Der Spiegel: nie tylko Polska ma niemieckie dzieła sztuki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Między innymi w paryskim Luwrze znajdują się niemieckie dzieła sztuki. Berlin nie upomni się o nie jednak z powodów politycznych - zauważa niemiecki tygodnik "Der Spiegel".

Polska nie jest jedynym, obok Rosji, krajem, z którym Niemcy nie mogą dojść do porozumienia w sprawie zwrotu dóbr kultury. Przyczyną braku sporów o "sztukę zdobyczną" z innymi krajami europejskimi oraz Stanami Zjednoczonymi jest rezygnacja niemieckiego rządu z roszczeń restytucyjnych. "Na Węgrzech, we Francji i USA znajdują się dzieła sztuki o ogromnej wartości, należące po części do żydowskich kolekcjonerów, a po części do niemieckich muzeów" - czytamy w hamburskim tygodniku.

"Der Spiegel" opisuje gwałtowną reakcję polskich strażników na próbę sfotografowania przez niemieckiego dziennikarza eksponatów w Muzeum Narodowym w Gdańsku, podkreślając, że zakaz robienia zdjęć wydało ministerstwo kultury w Warszawie. Autor materiału tłumaczy zakaz tym, że w gdańskim muzeum znajdują się co najmniej dwa obrazy z kolekcji żydowskiego holenderskiego kolekcjonera sztuki Jacquesa Goudstikkera, który zginął w 1940 roku podczas ucieczki przed Niemcami. Dzieła holenderskich mistrzów Willema van Nieulandta i Jana van Goyen trafiły za pośrednictwem Hermanna Goeringa do gdańskiej galerii obrazów, a po wojnie przejęte zostały przez władze polskie "wraz z całym Gdańskiem".

"O zwrocie (obrazów) spadkobierczyni Goudstikkera, Marei von Saher Polska nie chce rozmawiać" - stwierdza "Der Spiegel" i dodaje, że postawa władz Gdańska nie jest "odosobnionym przypadkiem". W Krakowie "przetrzymywana jest "wielka kolekcja rękopisów, książek i partytur Mozarta i Beethovena, rękopisy Goethego, 25 historycznych samolotów oraz pierwotna wersja +Pieśni Niemców+ Hoffmanna von Fallerslebena (której trzecia strofa jest obecnie hymnem państwowym Niemiec - PAP)" - pisze "Spiegel". Nie roztrząsa przy tym faktu, że wśród przejętych w 1945 roku pod Poznaniem eksponatów krakowskiego Muzeum Lotnictwa i Astronautyki są również samoloty polskie - w tym jedyny istniejący dziś egzemplarz myśliwca PZL P-11c.

Przechodząc do opisu sytuacji w innych krajach, "Der Spiegel" wymienia m.in. tzw. kolekcję obrazów Fehlmanna, pochodzącą z muzeum w Wuppertalu, a odkrytą w 1998 roku w Luwrze. Ukryte przez Niemców pod koniec wojny pod Koblencją dzieła sztuki przejęły w 1945 roku francuskie władze okupacyjne. Zdaniem redakcji, w Paryżu znajdują się także inne niemieckie dzieła sztuki. "Niemcy zwlekają jednak z wysunięciem roszczeń. Żaden z dyrektorów muzeów, z których pochodzą znajdujące się w Paryżu dzieła, nie miał odwagi zgłoszenia roszczeń, nie chcąc narażać na szwank niemiecko- francuskiej przyjaźni" - pisze "Der Spiegel".

W ocenie tygodnika, podobną postawę prezentują niemieckie władze wobec Holandii i USA. Berlin zwraca natomiast nawet takie działa sztuki, których pochodzenie nie jest do końca wyjaśnione. I tak za czasów Helmuta Kohla Niemcy zwróciły w 1994 roku Francji 28 obrazów Moneta, Renoira, Cezanne'a Gauguina, chociaż ich pochodzenie nie było jasne.

Zdaniem Wiedemanna, międzynarodowi eksperci coraz częściej domagają się uznania praw Niemców do restytucji. "Byłoby straszną niesprawiedliwością, gdyby niemieckim roszczeniom poświęcano mniejszą uwagę niż roszczeniom żydowskich ofiar nazizmu" - powiedział tygodnikowi "Der Spiegel" żydowski adwokat Lloyd P.Goldenberg.

pap, em