Rosjanie będą się uczyć o utalentowanym Stalinie

Rosjanie będą się uczyć o utalentowanym Stalinie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dzieci powinny poznać dzieje Rosji tak, jak poznają historię rodziny z ust babci. A czy babcia opowiada o wszystkich grzechach i przypadłościach? - tłumaczy ministerstwo edukacji.
Przegląd podręczników szkolnych to efekt polecenia Władimira Putina. Na czerwcowej konferencji wykładowców nauk społecznych w Moskwie prezydent wezwał ich do oczyszczenia rosyjskich szkół z błędnych książek - czytamy w "Gazecie Wyborczej". 

- Teraz podręczniki historii piszą autorzy otrzymujący zagraniczne granty. Płacą im, więc tańczą tak, jak im zagrają - tłumaczył rozsierdzony Putin. Apelował, aby wpajać młodym Rosjanom dumę z historii radzieckiego mocarstwa oraz usunąć ze szkolnych książek "obraźliwe fragmenty" podważające prawdę o zwycięskiej II wojnie światowej.

Jednym z głównych wzorców dla ogłoszonej w środę przez ministerstwo edukacji rewizji podręczników mogą się stać dwie książki oficjalnie zaprezentowane podczas konferencji wykładowców z Putinem i napisane za kremlowskie pieniądze. To "Historia Najnowsza Rosji 1945-2006" pod redakcją Aleksandra Filippowa, z której mają się uczyć dzieci w wieku gimnazjalnym, oraz podręcznik dla nauczycieli wiedzy obywatelskiej pod redakcją Leonida Poliakowa.

Urzędnicy ministerstwa edukacji namawiali już rosyjskich historyków, aby na podstawie tych dwóch książek pisali nowe podręczniki.

Jak wyglądają dzieje Związku Radzieckiego w oczach kremlowskich politologów oraz historyków? W książce Filippowa Józef Stalin jest przedstawiony jako jeden z najbardziej utalentowanych przywódców Rosji - obok Piotra Wielkiego i Katarzyny Wielkiej.

"Stalin zastosował logikę cara Piotra: żądać od ludzi rzeczy niemożliwych, aby uzyskać od nich sto procent tego, co możliwe. Wielkie czystki lat 30. doprowadziły do stworzenia klasy nowych, lojalnych i zdyscyplinowanych menedżerów zdolnych do modernizacji kraju w warunkach niedostatku" - tak Filippow pisze o pozytywnych efektach krwawego terroru, który pochłonął życie milionów ludzi.

Ponadto autorzy książki porównują Stalina do kanclerza Otto Bismarcka, który modernizował Prusy, a potem zjednoczył Niemcy "także dzięki taktyce krwi i żelaza". Wprawdzie książka referuje negatywne opinie o "pełnej sprzeczności" osobowości Stalina, ale jego gigantyczne zbrodnie ujmuje w ramach powszechnego zjawiska władzy, która zawsze demoralizuje.

"Tak było także z carami Piotrem oraz Katarzyną. Należy pamiętać, że Stalin początkowo walczył z kultem swej osoby" - tak komunistyczny totalitaryzm jest odzierany ze swej zbrodniczej wyjątkowości.

Autorzy obu książek polecanych przez kremlowskich urzędników przyznają, że "Związek Radziecki nie był demokracją", ale stanowił wyznacznik drogi w dobrym kierunku. "Przez 70 lat kraje Zachodu reformowały się i zmierzały do wypełniania praw człowieka pod wpływem przykładu rewolucji społecznej w gigantycznym radzieckim supermocarstwie" - głosi książka dla nauczycieli wiedzy obywatelskiej.

Paweł Danilin, autor rozdziału o epoce Putina w "Historii najnowszej Rosji 1945-2006", gorąco akceptuje nagonkę na Jukos i Michaiła Chodorkowskiego. "Suwerenną demokrację" obecnego prezydenta Rosji wychwala z takim uwielbieniem, że nawet anonimowy urzędnik Kremla przyznał mediom, że trzeba brać poprawkę na "zbyt młodzieńczy entuzjazm Danilina".

gazeta wyborcza, ss