Król Niderlandów Wilhelm-Aleksander wraz z królową Maksymą od środy przebywają z wizytą w Republice Południowej Afryki. W piątek jednym z punktów programu były odwiedziny muzeum niewolnictwa w Kapsztadzie. Wizyta wywołała bardzo duże emocje, a przed budynkiem muzeum zgromadził się tłum protestujących. Jak relacjonują holenderskie media, ubrani byli w tradycyjne stroje i trzymali tablice z hasłami: „Szanuj nas” oraz „Oddaj nasz kraj”.
Holenderski portal „NL Times” opisuje, że początkowo atmosfera była „przyjazna”, jednak z czasem stawała się coraz bardziej napięta. Eskalowała w momencie, gdy para królewska wychodziła z muzeum. Wtedy protestujący mieli zagrodzić parze królewskiej dostęp do samochodu. Doszło również do przepychanek z policją i ochroniarzami, którzy interweniowali z użyciem siły. Ostatecznie parze królewskiej udało się wsiąść do auta.
Król przepraszał za udział Holandii w niewolnictwie
Na początku lipca król Wilhelm-Aleksander oficjalnie przeprosił za rolę, jaką jego kraj odegrał w niewolnictwie. – Stoję tu przed wami jako wasz panujący i osobiście przepraszam. Za tę zbrodnię przeciwko ludzkości proszę o przebaczenie – mówił wówczas monarcha. Okropności niewolniczej przeszłości ciążą na nas – dodawał. I prosił o „przebaczenie za brak działania”. – Po przyznaniu się do winy i przeprosinach możemy razem pracować nad uzdrowieniem, pojednaniem i odbudową – zaznaczał.
Kilka miesięcy wcześniej, w grudniu, premier Mark Rutte oficjalnie przeprosił w imieniu holenderskiego rządu. Podkreślał, że „przez setki lat za sprawą państwa holenderskiego czyniono z ludzi towar, wykorzystywano ich i maltretowano„. Jak dodał, dotychczasowe rządy nie zrobiły wystarczająco dużo, aby przyznać, że niewolnictwo wywołało”trwałe negatywne skutki„.
Czytaj też:
Stolica kraju pogrążyła się w ciemności. Turecka firma odcięła prąd za długi