Prezydent: niech Rosja nie traktuje Polski jako strefy swoich wpływów

Prezydent: niech Rosja nie traktuje Polski jako strefy swoich wpływów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Lech Kaczyński powiedział we wtorek w Instytucie Spraw Międzynarodowych w Chicago, że Polska nie chce, by Rosja traktowała nasz kraj jako strefę swoich wpływów. Według niego, to jedyny problem w stosunkach polsko-rosyjskich.

Prezydent nawiązał do sprawy naszych stosunków z Rosją w swoim wykładzie dotyczącym udziału Polski w polityce globalnej.

"Rosjanie traktują nasz kraj, dziś znacznie od Rosji mniejszy, w sposób bardzo swoisty, który jest połączeniem - można powiedzieć - postawy wyższościowej z pewnym kompleksem niższości" - mówił prezydent. "Nie rozumiemy tej postawy, nie widzimy ani do jednego, ani do drugiego żadnych podstaw, ale w istocie w dalszym ciągu tak jest" - dodał.

Lech Kaczyński zastrzegł, że "Polska nie ma polityki, która byłaby jakby z natury antyrosyjska".

"Wiadomo, jakie są doświadczenia historyczne, wiadomo, kto głównie zorganizował zabory, likwidację państwa polskiego przed ponad 200 laty (...) Ale to są zaszłości" - zaznaczył.

"My chcemy w istocie od naszego rosyjskiego partnera (...) tylko i wyłącznie jednego, żeby nasi partnerzy zrezygnowali z tego sposobu myślenia, w ramach którego Polska to jest - jeżeli nawet nie dzisiaj, to jutro - strefa ich szczególnych wpływów +zona wlijania+. Powtarzam o nic innego nie chodzi. (...) Problem jest tak naprawdę tylko jeden, innych w zasadzie nie ma. Poza tym gotowi jesteśmy do normalnych, partnerskich stosunków z Federacją Rosyjską" - podkreślił prezydent.

"Rosja zdaje sobie sprawę z tego, że świat się zmienił, to nie ulega wątpliwości, ale w jej myśleniu ta część Europy, w której znajduje się Polska, a może nawet przede wszystkim Polska, jako kraj tam zdecydowanie największy (...) jest przedmiotem tego rodzaju myślenia, a także zabiegów" - zaznaczył Lech Kaczyński.

Zastrzegł, że Polska nie czuje się "zagrożona militarnie przez Rosję". Ani też - jak dodał - "nie czujemy się zagrożeni w sensie najczyściej politycznym, bo Rosja nie wyrwie nas ani ze Wspólnoty Europejskiej, ani z NATO".

Jednak według prezydenta, "dzisiejszy świat zna też inne metody uzależnienia". Taką metodą - jak wyjaśnił - jest np. energetyka.

"Rosja jest krajem, który ma olbrzymie zasoby gazu i ropy, który ma olbrzymie możliwości - niewyobrażalne ani w USA, ani w Europie koncentrowania środków w rękach państwa". Polska nie chce właśnie uzależnienia od źródeł energii - podkreślił prezydent. 

Dodał też, że nasz kraj ma "potężne, jak na europejskie warunki, przedsiębiorstwa przerobu ropy naftowej, duże przedsiębiorstwa związane z transportem gazu". "Na razie one są w naszych rękach i nie chcemy, aby były w jakichkolwiek innych w dającej się przewidzieć przyszłości, chociaż oczywiście z czasem może się to zmienić".

Prezydent mówił dalej, że problemy historyczne w stosunkach z Rosją oczywiście istnieją. Zastrzegł, że Polska nie zrezygnuje ze zgodnej z prawdą kwalifikacji zbrodni katyńskiej. "Ale nie to jest głównym problemem" - dodał. Wcześniej prezydent złożył wieniec pod Pomnikiem Katyńskim w Chicago.

Lech Kaczyński podkreślił też, że "Polska jest gorącym zwolennikiem wejścia Ukrainy, Gruzji, Azerbejdżanu, Mołdawii najpierw do NATO, a potem do UE. Są to kraje niezwykle z Polską zaprzyjaźnione (...) chcemy tych więzi choćby dlatego, żeby te kraje poczuły się pewniej w świecie, gdzie dopiero od niedawna są krajami niepodległymi" - zaznaczył.

Prezydent podkreślił ponadto, że przynależność do NATO stabilizuje region, w którym występują znaczne zasoby gazu i ropy naftowej.

"Trzeba powiedzieć, że wysiłki polskie idące w tym kierunku (propagowania wejścia tych krajów do NATO, a dalszej perspektywie do UE - PAP) nie są proste". Choć pewien postęp nastąpił - powiedział. 

Prezydent zwrócił uwagę, że nadal nie zostały przyjęte plany dojścia do członkostwa w NATO dla Gruzji i Ukrainy. Według niego, jest to z punktu widzenia NATO błąd.

pap, ss