Zaledwie kilka tygodni dzieli nas od ponownego objęcia urzędu prezydenta USA przez Donalda Trumpa. Jego reelekcja może wprowadzić zamieszanie w Sojuszu Północnoatlantyckim. Amerykański prezydent elekt wielokrotnie wyrażał niezadowolenie z powodu niewystarczających wydatków obronnych europejskich członków NATO.
Taka postawa budzi pytania o przyszłość organizacji i gotowość Europy do stawienia czoła Rosji w sytuacji zmniejszenia zaangażowania USA w struktury sojuszu.
Kwestia wydatków obronnych w NATO
Donald Trump już w czasie pierwszej kadencji krytykował członków NATO za niedotrzymywanie zobowiązań finansowych. Zgodnie z ustaleniami szczytu NATO w Walii w 2014 roku, każdy członek sojuszu zobowiązał się przeznaczać co najmniej 2% PKB na obronność. Jednak według danych z 2023 roku, jedynie 11 z 30 państw NATO osiągnęło ten poziom. Co więcej, wśród krajów niespełniających tego kryterium znajdują się takie gospodarcze potęgi, jak Niemcy, Francja czy Włochy.
Trump już wcześniej wskazywał, że Europa powinna w większym stopniu samodzielnie dbać o swoje bezpieczeństwo. Zmniejszenie amerykańskiego zaangażowania w NATO mogłoby zmusić państwa europejskie do zwiększenia nakładów na obronność i oceny własnego potencjału militarnego w kontekście ewentualnej konfrontacji z Rosją.
Porównanie potencjału militarnego NATO i Rosji
Liczebność sił zbrojnych
Według danych serwisu Global Firepower, Rosja posiada obecnie 1,3 mln aktywnego personelu wojskowego oraz 2 mln rezerwistów. Na pierwszy rzut oka te liczby robią wrażenie, ale zestawienie ich z potencjałem państw europejskich w NATO pozwala spojrzeć na tę kwestię inaczej.
Dziesięć największych europejskich krajów sojuszu dysponuje łącznie około 1,5 mln aktywnego personelu wojskowego – i to bez uwzględnienia pozostałych 20 członków NATO.
Doświadczenie i wyszkolenie żołnierzy także mają kluczowe znaczenie. Wojna w Ukrainie obnażyła braki w rosyjskim wyszkoleniu, choć jednocześnie wielu żołnierzy zyskało cenne doświadczenie bojowe. Niemniej jednak sposób prowadzenia wojny przez Rosję – z częstym traktowaniem swoich żołnierzy jako „mięso armatnie” – podważa wartość tego doświadczenia.
Siły pancerne
Pod względem liczby czołgów Rosja wydaje się mieć przewagę, dysponując aż 14,7 tys. jednostek. Jednak większość z nich to przestarzałe konstrukcje, które miałyby ogromne problemy w starciu z nowoczesnymi maszynami NATO, takimi jak Leopard 2, Challenger 2 czy Leclerc.
Dziesięć największych państw NATO (bez USA) posiada łącznie około 2 tys. czołgów, które są jednak znacząco nowocześniejsze i lepiej wyposażone, co daje sojuszowi przewagę technologiczną.
Siły powietrzne
Dominacja NATO jest najbardziej widoczna w powietrzu. Rosja posiada około 4,2 tys. jednostek lotniczych, podczas gdy dziesięć największych krajów NATO (bez USA) dysponuje flotą liczącą około 6 tys. maszyn. Kluczową różnicą jest zaawansowanie technologiczne – myśliwce F-35 Lightning II, F-16 czy Eurofighter Typhoon znacząco przewyższają rosyjski arsenał.
Choć Rosja ma w swojej flocie Su-57, ich liczba wynosi jedynie kilkanaście sztuk, a zdolności bojowe tych maszyn pozostają niepewne.
Marynarka wojenna
Również na morzu przewaga NATO jest wyraźna. Rosja posiada flotę złożoną z mniej niż 300 jednostek, podczas gdy dziesięć największych europejskich marynarek wojennych NATO dysponuje około 1,9 tys. jednostek.
Szczególną przewagę daje NATO posiadanie lotniskowców – Europa ma ich 10, w tym dwa nowoczesne brytyjskie lotniskowce typu Queen Elizabeth. Rosja natomiast nie posiada aktywnych lotniskowców.
Ćwiczenia i przygotowania NATO
W ostatnich latach NATO podejmuje kroki mające na celu wzmocnienie swojej wschodniej flanki. Przykładem może być ćwiczenie Steadfast Defender, które odbyło się w 2023 roku.
Wzięło w nim udział aż 90 tys. żołnierzy, co czyni je największymi manewrami od ponad trzech dekad. Tego typu ćwiczenia wzmacniają interoperacyjność sił zbrojnych sojuszu i stanowią wyraźny sygnał dla Moskwy, że NATO jest gotowe do obrony swoich członków.
Wyzwania geopolityczne
Choć pod względem militarnym NATO (bez USA) wydaje się zdolne do skutecznego stawienia czoła Rosji, należy brać pod uwagę potencjalnych sojuszników Kremla. Wojna w Ukrainie pokazała, że Rosja może liczyć na wsparcie ze strony takich państw jak Iran, Korea Północna czy Chiny. W przypadku konfliktu z NATO zaangażowanie tych krajów mogłoby znacznie utrudnić sytuację.
Czytaj też:
Rosja reaguje na propozycję Zełenskiego ws. NATO. „Niedopuszczalne”Czytaj też:
Angela Merkel oceniła polskich polityków. Na liście m.in. Tusk i Kaczyński