Premier Gruzji: misja mediacyjna Polski była skuteczna i na czas

Premier Gruzji: misja mediacyjna Polski była skuteczna i na czas

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska mediacja, prowadzona przez Adama Michnika w Gruzji "była skuteczna" i "na czas"; opozycyjna telewizja Imedi powinna rozpocząć nadawanie najpóźniej w weekend - powiedział premier Gruzji Lado Gurgenidze.

"Ta misja była z pewnością na czas i bardzo skuteczna. Od dziś sądowy zakaz nadawania został zniesiony, wieczorem techniczny personel wejdzie do stacji, by przygotować nadawanie, co powinno nastąpić nie później niż w ten weekend" - powiedział Gurgenidze po spotkaniu z przewodniczącym Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego Jackiem Saryusz-Wolskim (PO).

Jak dodał, redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" "spędził w Gruzji dwa dni, spotykając się z bardzo wieloma osobami".

Michnik, który przyleciał do Tbilisi w zeszły czwartek podjął się negocjacji w sprawie wznowienia pracy Imedi na prośbę rządu Polski i przy poparciu koordynatora unijnej dyplomacji Javiera Solany.

Podczas środowej wizyty w Brukseli Gurgenidze, który odwiedził unijne instytucje oraz NATO, zapewnił, że Gruzja jest dobrze przygotowana do zapowiedzianych na 5 stycznia przyspieszonych wyborów prezydenckich. "Koncentrujemy się na tym, by wybory były wolne i uczciwe" - powiedział.

"Twierdzą, że zdążą. Zapewniają, że standardy co do demokratycznych, otwartych i uczciwych wyborów zostaną zachowane; zmieniają prawo wyborcze; za chwile będzie otwarta stacja Imedi; zapraszają też jak największą liczbę obserwatorów" - wymieniał z przekonaniem Jacek Saryusz-Wolski.

Zniesienie zakazu nałożonego na Imedi TV było jednym z podstawowych żądań Zachodu wobec Gruzji przed wyborami prezydenckimi, wyznaczonymi na 5 stycznia. Imedi zamknięto 7 listopada po masowych demonstracjach opozycji i wprowadzeniu przez ówczesnego prezydenta Micheila Saakaszwilego stanu wyjątkowego. Władze gruzińskie oskarżyły wówczas telewizję o nawoływanie do puczu i eskalację przemocy.

Imedi jest własnością amerykańskiej News Corps. oraz gruzińskiego oligarchy Badriego Patarkaciszwilego, który kandyduje w styczniowych wyborach prezydenckich.

Stan wyjątkowy odwołano po tygodniu, ale restrykcje wobec Imedi utrzymano w mocy, odbierając gruzińskiej opozycji jeden z jej głównych środków kontaktu ze społeczeństwem.

Pod presją opozycji prezydent Sakaszwili zdecydował się na rozpisanie przedterminowych wyborów i ustąpił z urzędu, aby móc ponownie ubiegać się o stanowisko głowy państwa.

pap, ss