"Polska jedna z pierwszych ratyfikuje Traktat Lizboński"

"Polska jedna z pierwszych ratyfikuje Traktat Lizboński"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak/Wprost
Traktat Lizboński, przyszłość UE, status Kosowa, współpraca z krajami bałtyckimi - to główne tematy poniedziałkowego szczytu premierów Grupy Wyszehradzkiej w Ostrawie, w którym uczestniczył szef polskiego rządu Donald Tusk.

Tusk po spotkaniu wyraził przekonanie, że Polska będzie jednym z pierwszych państw w Europie, które ratyfikują Traktat Lizboński.

Jak dodał, "może dzisiaj bez większego ryzyka wyrazić nadzieję", że w Polsce "zdążymy na pewno przed upływem prezydencji słoweńskiej". Półroczne przewodnictwo Słowenii w UE rozpoczyna się 1 stycznia 2008 roku.

"To będzie, jak sądzę, dobry sygnał i (...) znak, że mój kraj będzie w najbliższym czasie bardzo aktywnie działał na rzecz pełnej wspólnotowości naszych przedsięwzięć" - powiedział Tusk na wspólnej konferencji prasowej po spotkaniu szefów rządów państw Czech, Słowacji, Polski i Węgier.

Szef polskiego rządu podkreślił, że Polska chce w większym niż dotychczas stopniu wziąć "współodpowiedzialność za wspólnotowy charakter działań".

13 grudnia w Lizbonie Tusk weźmie udział w podpisaniu Traktatu Reformującego UE. W tym spotkaniu ma też uczestniczyć prezydent Lech Kaczyński jako szef polskiej delegacji. 12 grudnia w Strasburgu przywódcy trzech unijnych instytucji: Europarlamentu, Rady UE i Komisji Europejskiej mają proklamować Kartę Praw Podstawowych.

Tusk zadeklarował, że podpisze Traktat Reformujący UE z uwzględnieniem tzw. brytyjskiego protokołu o ograniczeniu stosowania Karty Praw Podstawowych, bo - jak tłumaczył - wie, że gdyby tak nie zrobił, zagrożona byłaby skuteczna ratyfikacja traktatu w Polsce. Do ratyfikacji traktatu UE przez Polskę potrzeba dwóch trzecich głosów w parlamencie.

Na spotkanie w Ostrawie został zaproszony także premier Słowenii Janez Jansza. Tusk wyraził zadowolenie z tego, że w dyskusji mógł uczestniczyć szef rządu państwa, które od stycznia obejmie przewodnictwo w UE.

"Sukces prezydencji słoweńskiej będziemy traktowali jak sukces Polski i wszystkich państw Grupy Wyszehradzkiej" - powiedział polski premier. Wyraził także zadowolenie z inicjatywy wspólnych spotkań grupy z państwami bałtyckimi: Litwą, Łotwą i Estonią.

Premier Czech Mirek Topolanek powiedział, że wszystkie państwa Grupy Wyszehradzkiej opowiadają się za rozszerzeniem Unii. "Chcemy, żeby Unia Europejska uczestniczyła w rozwiązywaniu kwestii Kosowa" - dodał. Topolanek poinformował, że na kolejne spotkania Grupy Wyszehradzkiej zostanie zaproszona - jako gość - Ukraina.

Premier Słowenii przedstawił priorytety przewodnictwa swojego kraju w UE. Wymienił w tym kontekście przyszłość UE, strategię lizbońską, pakiet spraw energetycznych i ekologicznych, współpracę sąsiedzką i rozszerzenie UE, przyszły status Kosowa oraz dialog międzykulturowy.

Szef węgierskiego rządu Ferenc Gyurcsany podkreślił, że bardzo ceni słowa Tuska, który powiedział mu, iż Polska w Europie Środkowo-Wschodniej chce współpracy i dialogu. "Grupa Wyszehradzka nie może funkcjonować bez Polski" - oświadczył Gyurcsany.

Z kolei premier Słowacji Robert Fico podkreślił, że państwa Grupy Wyszehradzkiej są częścią UE. Wypowiadając się na temat Kosowa zaznaczył, że potrzebuje ono stabilności.

W poniedziałek kosowscy Albańczycy zapowiedzieli rozmowy z "kluczowymi partnerami" w sprawie kroków w kierunku ogłoszenia niepodległości prowincji oraz proklamowanie jej przed majem. Konsultacje z państwami zachodnimi, które niemal jednogłośnie akceptują jednostronne ogłoszenie niepodległości przez Kosowo, zaczną się natychmiast.

Kosowscy Albańczycy już wcześniej zapowiadali, że w razie fiaska rozmów o statusie prowincji, które do 10 grudnia toczyli z Serbami przy udziale międzynarodowych mediatorów, proklamują niepodległość.

W poniedziałek podano w Brukseli, że niemal wszystkie państwa UE są gotowe zaakceptować niepodległość Kosowa mimo braku rezolucji ONZ w tej sprawie. Rada Bezpieczeństwa ONZ ma obradować o przyszłości Kosowa 19 grudnia.

Rosja zapowiedziała już, że jednostronną deklarację niepodległości Kosowa uzna za naruszenie prawa międzynarodowego i będzie nalegać na kontynuowanie negocjacji. USA i większość państw Unii uważa, że dalsze rozmowy serbsko-albańskie są bezcelowe.

ab, pap