Clinton z Obamą tym razem się nie pokłócili

Clinton z Obamą tym razem się nie pokłócili

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czwartkowa debata telewizyjna między Hillary Clinton i Barackiem Obamą, jedynymi pozostałymi na placu kandydatami Demokratów do nominacji prezydenckiej, upłynęła tym razem w atmosferze kurtuazji, bez wzajemnych ataków personalnych, jak poprzednio.

Zarówno pani Clinton jak i Obama podkreślali, że mają do siebie szacunek i kilkakrotnie powtarzali, że różnice, które ich dzielą, są niczym w porównaniu z tym jak zasadniczo różnią się poglądami i programami ze swoimi rywalami z Partii Republikańskiej.

W kilku poprzednich debatach oboje przerywali sobie nawzajem oskarżając się o koniunkturalne zmiany stanowisk, przekręcanie swoich wypowiedzi, i powiązania ze skorumpowanymi biznesmenami.

Hillary wspomagał jej mąż, były prezydent Bill Clinton, który za pomocą wyrwanych z kontekstu wypowiedzi Obamy usiłował mu przypisać rzekome pochwały ze strony Republikanów i zmarłego prezydenta Reagana. Bill Clinton przypominał też wyborcom, że Obama jest czarny, grając na ich rasowych uprzedzeniach.

W czasie czwartkowej debaty, podczas której na widowni nie było tym razem byłego prezydenta, czarnoskóry senator z Illinois pytany o ocenę ośmiu lat prezydentury Billa Clintona, kiedy pani Hillary jako Pierwsza Dama odgrywała znaczną rolę w kształtowaniu polityki, odpowiedział, że był to okres "wielkich osiągnięć".

Senator Clinton, z kolei, kilkakrotnie nie dała się sprowokować do krytyki Obamy.

Debata potwierdziła rozbieżności w takich sprawach jak plan reformy ochrony zdrowia i wojna w Iraku. Clinton długo tłumaczyła dlaczego jesienią 2002 r. głosowała w Senacie za ustawą upoważniającą prezydenta Busha do inwazji. Zadecydowało, jak mówiła, przekonanie, że Saddam Husajn może rzeczywiście posiadać broń masowego rażenia. "Gdybym wiedziała wtedy, co wiem dzisiaj, nie poparłabym tej ustawy" - podkreśliła.

Obama ripostował, że nie świadczy to jednak najlepiej o jej osądzie sytuacji. Była Pierwsza Dama stara się bowiem przeciwstawiać swoje doświadczenie polityczne krótkiemu stosunkowo stażowi Obamy w Senacie (zasiada w nim od trzech lat).

W dyskusji dominowała jednak grzeczność i kurtuazja i kiedy na koniec dziennikarze zapytali, czy każde z nich wybrałoby drugiego do swego tandemu jako kandydata na wiceprezydenta, dali do zrozumienia, że mimo dotychczasowych animozji, nie jest to wykluczone.

Debata, sponsorowana i transmitowana na żywo przez telewizję CNN, odbyła się w sali Kodak Theatre w Los Angeles, miejscu corocznego uroczystego rozdawania Oskarów. Na widowni siedziały znane gwiazdy Hollywood, które tradycyjnie popierają Partię Demokratyczną.

Kalifornijską debata była ostatnią bezpośrednią konfrontacją demokratycznych kandydatów przed tzw. superwtorkiem, czyli prawyborami 5 lutego w ponad 20 stanach, w tym w największych jak Kalifornia, Nowy Jork i Ohio.

Na razie nieco więcej delegatów na przedwyborczą konwencję partyjną - których ostateczna liczba decyduje o zwycięstwie - ma Obama.

W sondażach ogólnokrajowych prowadzi Clinton w relacji 43 do 39 procent, ale jej przewaga znacznie zmalała od początku stycznia, kiedy zaczęły się prawybory.

pap, ss