Polacy zostali napadnięci 23 lutego.
Obaj zmarli w ubiegłym tygodniu w szpitalu St. James's od ran zadanych im śrubokrętem. Zaatakowano ich najprawdopodobniej, gdy jeden z nich odmówił kupna alkoholu nastolatkom w pobliskim sklepie.
Wcześniejsze doniesienia mówiły o tym, że w młodzieżowym gangu, który zaatakował Polaków znajdowały się dwie niepełnoletnie dziewczyny. Policja wzywała je, by złożyły zeznania.
W zeszłym tygodniu przesłuchiwano trzech nastolatków, którzy - jak podejrzewa policja - tworzyli trzon gangu; zwolniono ich jednak bez przedstawienia formalnych zarzutów.
Doniesienia prasowe z niedzieli sugerowały, że policja ma trudności z zebraniem materiału dowodowego przeciwko podejrzanym z uwagi na zbiorowy charakter przestępstwa i rozbieżne relacje świadków.
Prezydent Irlandii Mary McAleese weźmie w poniedziałek wieczorem udział w specjalnym nabożeństwie żałobnym w kościele pod wezwaniem Matki Boskiej Dobrej Rady w Drimnagh. W sobotę ponad 2 tys. osób uczestniczyło w modlitewnym czuwaniu w miejscu napadu na Polaków.
Przed domem, w którym Polacy wynajmowali pokoje, w pobliżu miejsca zbrodni, powiewa polska flaga i składane są kwiaty. Sklepikarze na Benbulden Road, przy której obaj Polacy zostali zaatakowani zbierają pieniądze na pomoc rodzinom Mariusza Sz. i Pawła K. Ich pracodawca założył też specjalne konto w oddziale banku AIB.
Rodzina Mariusza Sz. za pośrednictwem konsulatu generalnego RP w Dublinie wyraziła podziękowanie społeczności Drimnagh za poparcie i zrozumienie, bez którego byłoby jej o wiele trudniej pogodzić się z tą stratą. Rodzina wyraża też nadzieję, że jej tragedia zapoczątkuje w Irlandii publiczną debatę nad rosnącą agresją wśród młodzieży.
ab, pap