Dymisja doradczyni Obamy za nazwanie Clinton "potworem"

Dymisja doradczyni Obamy za nazwanie Clinton "potworem"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jedna z głównych doradców Baracka Obamy ds. polityki zagranicznej podała się w piątek do dymisji, kiedy skrytykowano ją za nazwanie Hillary Clinton "potworem".

Sztab kampanii senatora z Illinois przeprosił byłą Pierwszą Damę.

Samantha Power, dziennikarka nagrodzona Pulitzerem i wykładająca na Uniwersytecie Harvarda, obraziła panią Clinton w wywiadzie dla szkockiego dziennika "The Scotsman", który ukazał się w czwartek.

Powiedziała w nim, że Clinton nie cofnie się przed niczym, aby odebrać Obamie przewagę w wyścigu do nominacji prezydenckiej wśród Demokratów. "Ona jest potworem - to nie do publikacji - i zniży się do wszystkiego" - powiedziała Power i dodała, że w swoich ostatnich wystąpieniach telewizyjnych była First Lady "wyglądała na zdesperowaną".

Wieczorem tego samego dnia sztab Obamy ogłosił przeprosiny i oświadczenie Power, w którym starała się wycofać z tego co powiedziała. Napisała, że jej wypowiedź dla gazety "nie odzwierciedla moich ocen senator Clinton, której przywódcze cechy i służbę publiczną zawsze podziwiałam".

W piątek zrezygnowała z funkcji doradczyni Obamy, którą pełniła bez wynagrodzenia.

Incydent może zaszkodzić czarnoskóremu senatorowi, który w swej kampanii stale podkreśla, że chce zerwać z "dawną polityką" partyjnych podziałów i ataków personalnych.

Mimo tych deklaracji - składanych też przez obóz Hillary Clinton -  ich rywalizacja w prawyborach przybiera jednak coraz bardziej zażarty charakter i obfituje we wzajemne, brutalne ataki.

Sztab kampanii Obamy od dłuższego czasu wzywa Clinton do ujawnienia swoich zeznań podatkowych. Senator z Nowego Jorku odmawia, tłumacząc, że zrobi to później. Sojusznicy Obamy sugerują, że Hillary Clinton nie chce, by opinia publiczna poznała podejrzane - ich zdaniem - źródła niektórych dochodów jej i jej małżonka, byłego prezydenta Billa Clintona.

Po kolejnym takim apelu, w czwartek sztab kampanii Clinton oskarżył ludzi Obamy o stosowanie taktyki Kennetha Starra - osławionego specjalnego prokuratora, który badał w 1998 roku sprawę romansu ówczesnego prezydenta Clintona z Monicą Lewinsky.

"Nie sądzę, by naśladowanie Kenna Starra było najlepszym sposobem na wygranie demokratycznych prawyborów prezydenckich" - powiedział szef ds. kontaktów mediami w sztabie Clinton, Peter Wolfson.

Starr ogłosił swój raport z "Monicagate" z pikantnymi szczegółami intymnych kontaktów Clintona z Lewinsky.

Rzecznik Obamy, Jim Burton replikował, że pani Clinton nie może "podlegać innym standardom", skoro sztab jej kampanii w ostatnich tygodniach stale sugeruje, że senator ma nieczyste powiązania z biznesmenem z Chicago, który odpowiada przed sądem za korupcję.

pap, ss