KE nie zakaże dyskryminacji gejów i lesbijek

KE nie zakaże dyskryminacji gejów i lesbijek

Dodano:   /  Zmieniono: 
Komisja Europejska wycofała się z tych planów pod presją krajów członkowskich. Dyrektywa miał zakazywać wszelkich form dyskryminacji nie tylko ze względu na orientację seksualną.

Dyrektywa, która miała zakazać dyskryminacji "w dostępie do dóbr i usług" ze względu na orientację seksualną, a także niepełnosprawność, przekonania religijne oraz wiek, znalazła się w zapowiedziach legislacyjnych KE na 2008 rok.

Jak poinformowała odpowiadająca za walką z dyskryminacją rzeczniczka KE Katharina von Schnurbein, projekt, który KE przestawi pod koniec czerwca, będzie dotyczył tylko niepełnosprawności, gdyż na inną dyrektywę nie zgodzą się kraje członkowskie.

"Zdecydowaliśmy się na wariant realistyczny. Lepiej mieć dyrektywę, która będzie zwalczała dyskryminację osób niepełnosprawnych, niż proponować projekt, który będzie martwy od samego początku. Lepsze to niż nic" - powiedziała rzeczniczka.

Do przyjęcia dyrektywy będzie potrzeba jednomyślność krajów członkowskich. Tymczasem niemiecka prasa od dawna sygnalizuje, że szeroka dyrektywa byłaby nie do przyjęcia dla rządu w Berlinie. Przy czym wcale nie chodzi o sprzeciw wobec zakazu dyskryminacji gejów i lesbijek. Raczej o zasadę, że walka z dyskryminacją jest domeną krajów członkowskich, a także o obawę przed dużymi kosztami dla przedsiębiorstw.

Obecnie unijne prawo (dyrektywa z 2000 roku) zakazuje dyskryminacji gejów i lesbijek (a także każdej innej dyskryminacji) tylko w miejscu pracy. Dokonawszy przeglądu obowiązujących przepisów KE uznała, że dyskryminacja ze względu na orientację seksualną, niepełnosprawność, religię oraz wiek w innych obszarach jest wciąż problemem i wymaga ustawodawstwa na szczeblu europejskim, ale najpilniejszą sprawą jest ochrona osób niepełnosprawnych.

Sam komisarz ds. zatrudnienia, spraw społecznych i równości szans Vladimir Szpidla wielokrotnie opowiadał się za szeroką dyrektywą dotyczącą dyskryminacji. Jednak zdał sobie sprawę, że jego ambitny projekt nie ma szans powodzenia, gdyż nie uzyska poparcia w reprezentującej rządy państw członkowskich Radzie UE. Jak twierdzą źródła w KE, Komisja odczuła presję w tej sprawie ze strony kilku -  poza Niemcami - konserwatywnie nastawionych stolic.

Przekonując, że "to też jest jakiś postęp", KE ma wraz z projektem wiążącej dyrektywy dotyczącej niepełnosprawnych przedstawić 25 czerwca komunikat z "zaleceniami" na temat dyskryminacji z innych powodów niż niepełnosprawność.

W zeszłym tygodniu brytyjska eurodeputowana z frakcji liberałów Liz Lynne wystosowała petycję wzywającą Komisję Europejską i kraje członkowskie do przyjęcia ambitnej, szerokiej dyrektywy antydyskryminacyjnej.

"To sprawa kluczowa dla milionów ludzi, wykluczonych z zakresu obecnych przepisów antydyskryminacyjnych" - oświadczyła Lynne. "Miliony cierpią codziennie z powodu dyskryminacji. Kompleksowa, +horyzontalna+ dyrektywa dotycząca dostępu do dóbr i usług wyeliminowałaby bariery, które napotyka teraz tak wiele osób" - dodała.

Z inicjatywy liberałów, socjalistów i Zielonych Parlament Europejski wielokrotnie apelował o przyjęcie dyrektywy zakazującej dyskryminacji ze względu na orientację seksualną, niepełnosprawność, religię oraz wiek. Obecnie Liz Lynne przygotowuje kolejny raport w tej sprawie.

pap, em