Krwawa gonitwa z bykami

Krwawa gonitwa z bykami

Dodano:   /  Zmieniono: 
Podczas pierwszej tegorocznej gonitwy z bykami w hiszpańskiej Pampelunie około 70 ludzi zostało rannych, w tym kilkunastu dość poważnie.

Nie potwierdziły się doniesienia, że jednemu z biegnących byk przebił rogiem udo. Do szpitala trafił natomiast z połamanymi kośćmi i pęknięciem śledziony 35-letni uczestnik gonitwy, który został stratowany przez biegnącego byka.

W sumie do szpitala trafiło 12 mężczyzn, wśród nich turyści z USA, W. Brytanii, Australii, Nowej Zelandii i RPA.

Wiele szczęścia miał turysta, który fotografował poniedziałkową gonitwę. Byk wziął go na rogi i wyrzucił w powietrze, ale skończyło się tylko na niegroźnych potłuczeniach. Aparatu fotograficznego turysta ani na chwilę nie wypuścił z  ręki. Chwil grozy dostarczył byk, który oderwał się od stada i rozpoczął "polowanie" na poszczególnych uczestników gonitwy.

Doroczne gonitwy z bykami są w Pampelunie organizowane w ramach uroczystości ku czci świętego Fermina. Do 14 lipca codziennie o 8.00 rano mężczyźni demonstrują swą odwagę, biegnąc przed sześcioma bykami po trasie liczącej 825 metrów. Trasa od zagrody byków prowadzi wąskimi uliczkami Pampeluny na arenę, gdzie każdego dnia byki giną w walce z torreadorem. Jedyną "bronią", pomagającą w utrzymaniu ważących po 600 kilo byków na  dystans jest - obok szybkich nóg - zrolowana gazeta.

Od 1924 roku, kiedy rozpoczęto prowadzenie statystyk, w biegach z bykami śmierć poniosło 14 osób. Tradycyjne stały się poprzedzające fiestę manifestacje obrońców zwierząt, którzy protestują przeciwko gonitwom byków i korridzie.

ab, nd, pap