Rosyjskie oddziały nadal na gruzińskim terytorium

Rosyjskie oddziały nadal na gruzińskim terytorium

Dodano:   /  Zmieniono: 
W Tbilisi poinformowano o braku jakichkolwiek oznak wycofywania wojsk rosyjskich z gruzińskiego terytorium.

Według portalu internetowego gruzińskiej niezależnej stacji civil.ge, wojska rosyjskie nadal pozostają w Gori, a także zajmują dalsze tereny.

Naoczni świadkowie, cytowani przez portal, przekazali wiadomość m.in. o kolumnie 20 rosyjskich transporterów, jakie wjechały do miasteczka Chaszuri na zachód od  Gori.

Z kolei rzecznik gruzińskiego resortu spraw wewnętrznych Szota Utiaszwili informował o zniszczeniu przez Rosjan strategicznego mostu kolejowego, położonego 45 km od Tbilisi w rejonie Kaspi.

Utrata mostu - powiedział -  sparaliżowała sieć kolejową w Gruzji.

Strona rosyjska natychmiast zdementowała taką informację. "To kolejne całkowicie niezgodne z prawdą twierdzenie. Nie prowadzimy żadnych bombardowań. Z  całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że nie było takiego przypadku (zbombardowania mostu)" - oświadczył w Moskwie zastępca szefa sztabu generalnego sił zbrojnych Rosji, generał Anatolij Nogowicyn.

Generał kategorycznie zaprzeczył też by Rosja użyła w operacji "przymuszania Gruzji do pokoju" rakiet operacyjno-taktycznych ziemia-ziemia Iskander. Tego typu pociski - zaznaczył - nie znajdują się na wyposażeniu oddziałów północnokaukaskiego okręgu wojskowego.

Tymczasem Agencja Reutera potwierdziła informację o wysadzeniu w powietrze mostu na głównej gruzińskiej magistrali kolejowej na zachód od Tbilisi.

Nakręcony przez ekipę Reutera film pokazuje spoczywającą na brzegu rzeki końcówkę mostu w mieście Kaspi, około 45 kilometrów na zachód od stolicy Gruzji.

Według tamtejszych mieszkańców, ubrana w wojskowe mundury ekipa zdalnie zdetonowała umieszczony pod mostem ładunek wybuchowy. Świadkowie twierdzą, że byli to Rosjanie.

"To był łazik i dwie ciężarówki Ural. Wyciągnęli duży wór i umieścili go na moście, potem weszli na wzgórze i nastąpił wybuch" - oświadczył w gruzińskiej telewizji lokalny mieszkaniec. Dodał, iż eksplozja uszkodziła dach jego domu i  powybijała szyby w dużej odległości naokoło.

W kilka godzin po zamachu na miejsce przybył pociąg remontowy i natychmiast rozpoczęto naprawę mostu. Znajduje się on na kluczowym odcinku gruzińskiej głównej magistrali kolejowej, która ku zachodowi wysyła odgałęzienia ku portom nad Morzem Czarnym i rosyjskiemu Soczi, a na wschodzie dzieli się w Tbilisi na  odrębne połączenia z Armenią i Azerbejdżanem.

Władze Gruzji twierdzą, że wysadzenie w powietrze mostu to gospodarczy cios również dla państw ościennych.

Władze Azerbejdżanu poinformowały, iż w następstwie zerwania mostu wstrzymały eksport swej ropy przez czarnomorskie porty Gruzji.

"To znaczna szkoda, nie tylko dla Gruzji, ale również dla Armenii, Azerbejdżanu i państw Azji Środkowej, które transportują kolejami gruzińskimi towary, w tym ropę. Rosjanie, ci barbarzyńcy, chcą zniszczyć nasz kraj ekonomicznie" - powiedział dziennikarzom wicepremier Gruzji Giorgi Baramidze.

"Kolejowy transport ropy i produktów naftowych w kierunku zachodnim został zawieszony" - poinformowały w odczytanym w telewizji komunikacie państwowe koleje Azerbejdżanu. Jako przyczynę podano wysadzenie mostu, dodając, iż  ostatnio przesłano tą trasą 15 cystern.

ND, PAP