Bratnia pomoc dla Islandii

Bratnia pomoc dla Islandii

Dodano:   /  Zmieniono: 
W to, że Rosja z jej rozpadającą się gospodarką chce bezinteresownie pomóc Islandii, nie uwierzy chyba nikt, może z wyjątkiem obywateli samej Federacji. Prośba wyspiarskiego rządu o kredyt to dla Rosji szansa, która może wykorzystać na wielu płaszczyznach.
Na pomocy Islandczykom Rosja może zyskać bardzo wiele. Położona na Północnym Atlantyku wysepka to jedno z zaledwie pięciu – sześciu jeśli policzyć duńską Grenlandię – państw podbiegunowych, państw które – przypomnijmy – rywalizują o prawa do eksploatacji  bogatych złóż naturalnych Arktyki. Rosja ma od dłuższego czasu już ambitne plany co do nich. Do tej pory była jednak osamotniona w swoich dążeniach, teraz może znaleźć uzależnionego od siebie sojusznika.

Islandia to także niezatapialny lotniskowiec w centralnej części Atlantyku. Amerykanie docenili jej znaczenie w czasach zimnej wojny, zakładając tu  bazę samolotów, które w razie konfliktu miały strzec bezpieczeństwa konwojów płynących z Ameryki na front europejski. Ewentualne przejęcie Islandii przez Sowietów byłoby wówczas katastrofalnym ciosem dla NATO. Właśnie taki scenariusz opisał w książce „Czerwony Sztorm" znany autor political fiction i analityk US Navy – Tom Clancy. Dziś taki scenariusz wydaje się jednak nieprawdopodobny. Możliwości przejęcia amerykańskiej bazy, opuszczonej ostatecznie w roku 2006, zaprzecza gwałtownie premier Islandii, powołując się przy tym na silne przywiązanie swojego kraju do NATO.

Rosjanie tłumaczą swój gest potrzebą stabilności finansowej na Starym Kontynencie. Europa rzeczywiście jej potrzebuje, jednak czy podtrzymanie gospodarki 300-tysięcznego państewka będzie miało na to realny wpływ? Pożyczka pomoże więc nie tyle Unii Europejskiej co samej Rosji. Liczy ona zapewne z jednej strony na poprawę nadszarpniętego wizerunku po konflikcie gruzińskim. A ponadto pożyczenie „od ręki" 4 miliardów euro może być też odebrane jako dowód jej gospodarczej siły, a co za ty idzie odbudować zaufanie zagranicznych inwestorów do jej rynku finansowego.