Czego UE oczekuje od Mińska?

Czego UE oczekuje od Mińska?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Unia Europejska oczekuje od Mińska nie tylko słów, lecz także działań - oświadczył polski wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Kremer na spotkaniu w Mińsku z jednym z liderów białoruskiej opozycji Anatolem Labiedźką.

Jak podaje białoruski portal Telegraf, spotkanie poświęcone było podjętej tego dnia decyzji UE w sprawie zawieszenia na pół roku sankcji wizowych wobec przedstawicieli reżimu, w tym prezydenta Alaksandra Łukaszenki.

Jeśli UE będzie widzieć postęp w ciągu najbliższych sześciu miesięcy, sankcje mogą zostać całkowicie anulowane - zapowiedział polski dyplomata.

Labiedźka, lider Zjednoczonej Partii Obywatelskiej, zaznaczył, że zdjęcie sankcji winno być ściśle powiązane z konkretnymi działaniami władz Białorusi na rzecz poprawy politycznej atmosfery w kraju.

"Europa zaczęła grę z Łukaszenką, próbując odciągnąć Białoruś od Rosji. Nie sądzę jednak, by prowadziło to do jakiejkolwiek poprawy sytuacji w zakresie demokracji w kraju" - cytuje agencja Associated Press inną wypowiedź Labiedźki. "Łukaszenka sprzedał Zachodowi to, co nie ma żadnej wartości: słowa, retorykę (...). W tej sytuacji Europa ma tylko jeden element ubezpieczający - czasowe ograniczenie zawieszenia sankcji" - dodał opozycyjny polityk.

Były rywal Łukaszenki w wyborach prezydenckich w 2006 r. i więzień polityczny Alaksandr Kazulin też przyznał, że nie wierzy, by w odpowiedzi na krok UE władze w Mińsku zgodziły się na demokratyzację systemu. "Europa określa nową politykę wobec Białorusi, rozwijając czerwony dywan przed białoruskimi władzami. Zawieszenie sankcji ma miejsce w momencie, gdy władze nie uczyniły ani jednego kroku w kierunku demokratyzacji systemu" - powiedział Kazulin.

Wiktar Iwaszkiewicz, wiceprzewodniczący Białoruskiego Frontu Narodowego (BNF), określił unijny krok mianem gestu, adresowanego do Łukaszenki i zaznaczył, że w zamian oczekuje się gestu z jego strony w ramach taktyki "ty mnie - ja tobie". "Łukaszenka nie uczynił nic, by zasłużyć sobie na zdjęcie sankcji. Nagrodę dano mu awansem, przerzucając piłkę na teren Białorusi" - powiedział wiceszef BNF.

Deputowany poprzedniej kadencji Siarhiej Hajdukiewicz, przywódca Partii Liberalno-Demokratycznej należącej do tzw. koncesjonowanej opozycji, z satysfakcją odnotował decyzje UE. Wypowiadając się, jak podkreślił, w imieniu wszystkich parlamentarzystów, wyraził nadzieję, że jest to pierwszy krok w kierunku łagodzenia stanowiska UE wobec Białorusi. Zazaczył jednak, że "wydarzenie to nie wydaje się rzeczą bardzo wielką - to tylko pierwszy krok w procesie dialogu".

"Od naszych europejskich kolegów otrzymaliśmy sygnał byśmy wstrzymali się z uznaniem Osetii Południowej i Abchazji. Dziś Gazprom określił cenę na gaz dla Białorusi na poziomie 250 dolarów (...) Europa nie zniosła natomiast sankcji ekonomicznych wobec Białorusi. Rosja prowadzi swoją własną polityczną grę, Europa - swoją. Nie możemy stać się monetą przetargową w tych grach" - mówił Hajdukiewicz.

Przedstawiciel komisji spraw zagranicznych białoruskiego parlamentu Siarhiej Kostian, cytowany przez agencję AP, ocenił, że "jest to dobry krok, zarówno dla Europy jak i dla nas". "Trudno rozmawiać lub rozwiązywać problemy przez żelazną kurtynę" - dodał.

Unijne sankcje zostały utrzymane m.in. wobec osób "mających krew na rękach oraz szefowej Centralnej Komisji Wyborczej" Lidii Jarmoszynej. Komentując ten fakt, sama Jarmoszyna uznała taką decyzję UE za "pozbawioną podstaw i niesprawiedliwą". Zawieszenie sankcji tylko na pół roku oceniła jako "poniżające". Szefowa CKW była jedyną osobą z grupy ludzi nadal objętych sankcjami, jaka wypowiedziała się na ten temat publicznie.

Jak podała agencja ITAR-TASS, w najbliższych tygodniach do Mińska uda się misja UE, co zapowiedział w poniedziałek koordynator unijnej dyplomacji Javier Solana. Celem misji ma być ocena, jak można rozwijać polityczne i gospodarcze stosunki z Białorusią.

Według opozycyjnego portalu "Biełorusskij Partizan" prezydent Łukaszenka szykuje się już w pierwszą podróż na Zachód. Jak twierdzą anonimowe źródła w MSZ, zlecił swej administracji przygotowanie wizyty w Londynie na odbywające się 18 listopada białoruskie forum inwestycyjne.

ab, pap