Rosja: wstępne posiedzenie ws. zabójstwa Politkowskiej

Rosja: wstępne posiedzenie ws. zabójstwa Politkowskiej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Moskiewski Okręgowy Sąd Wojskowy przystąpił do kompletowania ławy przysięgłych w procesie o zabójstwo dziennikarki "Nowej Gaziety" Anny Politkowskiej.

Sąd ogłosił przerwę w posiedzeniu do 17 listopada. Wtedy to zadecyduje, czy  postępowanie będzie otwarte dla publiczności i mediów, czy zamknięte, jak chce tego Prokuratura Generalna Rosji.

Sąd odmówił odroczenia o tydzień wstępnego posiedzenia, mimo nieobecności Kariny Moskalenko, adwokatki reprezentującej rodzinę zabitej. Wnioskowała o to druga z prawniczek Politkowskich - Anna Stawicka.

Moskalenko, mieszkająca obecnie w Strasburgu, gdzie reprezentuje obywateli Rosji przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka, nie mogła przyjechać do  Moskwy z powodu złego samopoczucia, będącego skutkiem zatrucia rtęcią.

Poprzedniego dnia mąż adwokatki - chemik z wykształcenia - znalazł w ich samochodzie substancję przypominającą rtęć. Moskalenko, która jest także jednym z prawników byłego szefa koncernu naftowego Jukos Michaiła Chodorkowskiego, sądzi, że była to próba jej otrucia. Zdarzenie to bada francuska policja.

Według Stawickiej jej koleżanka skarży się na bóle i zawroty głowy; lekarze zalecili jej, aby przez jakiś czas unikała podróży samolotem.

Na środowym posiedzeniu prokurator wystąpił o przedłużenie nakazów aresztowania dla wszystkich oskarżonych. Termin ich tymczasowego aresztowania upływa w czwartek. Sąd może przedłużyć go o sześć miesięcy.

Adwokat podsądnych Murad Musajew powiedział dziennikarzom, że sędzia dał do  zrozumienia, iż proces będzie tajny. "Argumentował, że w aktach są tajne dokumenty" - wyjaśnił prawnik. W jego ocenie "sprawa jest sfabrykowana".

Z kolei Stawicka oświadczyła, że jej zdaniem nie ma żadnych podstaw do  utajniania postępowania.

Przeciwko zamykaniu procesu wystąpił też syn zamordowanej Ilja Politkowski. "Bardzo bym chciał, aby proces był otwarty. Przede wszystkim dla dziennikarzy" -  powiedział. "Chciałbym też, żeby nie było żadnych niespodzianek; żeby sąd ustalił, kto zlecił zabójstwo i kto był wykonawcą" - dodał Politkowski.

Anna Politkowska - wybitna dziennikarka, obrończyni praw człowieka i autorka książek o współczesnej Rosji, w tym o wojnie w Czeczenii i autorytarnej polityce Władimira Putina - została zastrzelona 7 października 2006 roku na klatce schodowej swojego moskiewskiego domu, gdy czekała na windę.

Prokuratura Generalna Rosji skierowała sprawę zabójstwa Politkowskiej do  Moskiewskiego Okręgowego Sądu Wojskowego, gdyż - jak wyjaśniła - jeden z  oskarżonych jest czynnym oficerem Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), a w  aktach znajdują się materiały stanowiące tajemnicę państwową.

O udział w zabójstwie Politkowskiej oskarżone zostały trzy osoby: Siergiej Chadżikurbanow, Dżabrail Machmudow i Ibrahim Machmudow. Przeciwko czwartemu podejrzanemu, Pawłowi Riaguzowi, toczy się inna sprawa; postawiono mu zarzuty nadużycia władzy i wymuszenia 10 tys. dolarów. Jego współoskarżonym jest Chadżikurbanow, były oficer MSW. Prokuratura Generalna połączyła obie sprawy.

To właśnie z powodu Riaguzowa, podpułkownika FSB, proces będzie się toczył przed sądem wojskowym.

Według aktu oskarżenia Chadżikurbanow był organizatorem zabójstwa, a Dżabrail i Ibrahim Machmudowowie - wspólnikami bezpośredniego wykonawcy. Za zabójcę uważany jest ich starszy brat, 34-letni Rustam Machmudow. Killer jest wciąż na  wolności; nie wyklucza się, że ukrywa się za granicą.

Rosyjskie media podają, że bracia Machmudowowie to Czeczeni, związani z  jednym z czeczeńskich gangów w Moskwie, kierowanym przez Choż-Ahmeda Nuchajewa. "Nowaja Gazieta" utrzymuje, że co najmniej jeden z braci jest tajnym współpracownikiem FSB i że jego oficerem prowadzącym był Riaguzow.

Szef grupy dochodzeniowej Petros Garibian ujawnił, że krąg podejrzanych o  zlecenie zabicia Politkowskiej obejmuje 3-5 osób.

Prokurator generalny Jurij Czajka oznajmił swego czasu, że za zabójstwem stoją przeciwnicy Kremla za granicą, chcący zdestabilizować sytuację polityczną w Rosji.

Sam Putin określił zbrodnię mianem "obrzydliwej". Jednocześnie zauważył, że  Anna Politkowska "swoją śmiercią wyrządziła (Rosji) większą szkodę niż swoimi publikacjami".

ND, PAP